Kolejna premiera na blogu. Na szczęście oznacza to, że się on rozwija i faktycznie czuję, że tak jest. Wciąż czytam, testuję, oglądam czy słucham różnych opini by ta strona była dla Was ciekawa i co najważniejsze wiarygodna oraz pomocna. Jako osoba latami borykająca się z trądzikiem już dawno powinnam zainteresować się retinolem, chociaż głównie przypisuje mu się działanie przeciwzmarszczkowe. Przyznam szczerze, że chodziłam wokół tego typu substancji jakiś czas, ale ogromnie bałam się efektów ubocznych w postaci podrażnienia czy wysuszenia cery. Na szczęście naukowcy podjęli wyzwanie i zabrali się za stworzenie takiej witaminy A, która będzie działała równie dobrze co retinoidy, ale okaże się bezpieczna do stosowania w domu, ogólnodostępna w kosmetykach, stabilna oraz oczywiście łagodna (łagodniejsza) dla skóry. I tak oto powstał retinol oraz retinoid. Ja dziś skupię się na tym pierwszym, bo bardzo chciałabym Wam przybliżyć działanie produktu marki Liqpharm czyli LIQ CR Serum Night 0,3% Retinol Silk (69,99 zł), który testuję już około dwóch miesięcy. Jeśli zastanawiacie się czy pomógł mi w walce o piękną skórę, zredukował trądzik i rozjaśnił przebarwienia to przechodząc dalej na pewno znajdziecie odpowiedzi na wszystkie te pytania. Zapraszam!
Decydując się na kurację retinolem warto pamiętać by wybrać kosmetyk umieszczony w odpowiednim opakowaniu. Jako niestabilna substancja potrzebuje być chroniony przed dostępem powietrza i światła, dlatego fajnie, że Liqpharm umieściło swój produkt w buteleczce z grubego, ciemnego szkła. Przyjemne doznania podczas stosowania serum tylko potęguje wygodna pipeta, która zdecydowanie działa bez zarzutu i nabiera wystarczającą na raz ilość produktu. Jeśli chodzi o konsystencję to jest ona dosyć rzadka, bezwonna o żółtym zabarwieniu. Kosmetyk aplikuję tylko na noc, bo pozostawia po sobie lepką warstwę, na której całkowite wchłonięcie należy trochę poczekać, ale nie mam z tym problemu, bo traktuję ten produkt jako kurację i od razu wiedziałam, że nie nada się pod makijaż.
Mimo iż zdawałam sobie sprawę, że retinol jest łagodniejszą formą witaminy A to jednak nie mogłam wykluczyć podrażnienia czy wysypu. Zabrakło mi więc odwagi do stosowania go każdego dnia i wprowadzony został do mojej pielęgnacji stopniowo, małymi krokami. Początkową sięgałam po serum raz w tygodniu, a później już aplikowałam je co trzeci dzień i taka dawka wydaje się być odpowiednia dla mojej skóry. Czy zauważyłam podrażnienie? Znikome. Początkowo występowało u mnie lekkie zaczerwienienie i chwilowe szczypanie, ale zapomniałam o tej reakcji tak szybko, że nawet nie pamiętam jak długo trwała. Miałam też wrażenie iż moja cera nieco gorzej reaguje na chłodne powietrze, ale na szczęście nie wpłynęło to w żadnym stopniu na jej wygląd czy pogorszenie stanu. Poza tym zawsze po wchłonięciu kosmetyku aplikowałam bogaty, porządnie nawilżający krem, który pomagał regenerować się skórze i łagodził przebieg kuracji. Oczywiście nie zapominałam też o nakładaniu każdego ranka filtrów by ochronić bardziej wrażliwą cerę i zapobiec powstawaniu przebarwień. Nie polecam też traktować takiej skóry mocnymi kosmetykami myjącymi by jej nie dokładać kolejnej dawki drażniących substancji mogących wywołać przesuszenie.
Obiecałam Wam jeszcze odpowiedź na pytanie: czy serum to pomogło mi zredukować trądzik? Tak. Zdecydowanie zauważyłam, że za jego pomocą wypryski szybciej się goiły, zaskórników było mniej, a cera zyskała super gładkość oraz jędrność. Chyba też pierwszy raz w życiu mogłam w końcu przekonać się jak naprawdę wygląda obiecana przez wielu producentów (zwłaszcza w reklamach) kosmetyków poprawa elastyczności skóry. LIQ CR Retinol Silk naprawdę robi różnicę, a co więcej rozjaśniło też moje przebarwienia. Zdaję sobie jednak sprawę, że kurację najlepiej zakończyć dopiero po (minimum) sześciu miesiącach i na razie nie mam zamiaru z niej rezygnować. Cieszę się, że podczas stosowania produktu nie zauważyłam jakiegoś ogromnego przesuszenia czy wysypu więc te najbardziej przerażające mnie reakcje na szczęście przeszły jakoś bez echa. Myślę, że spory wpływ na wybitność serum ma skład produktu, bo jest krótki i oprócz obiecanego retinolu znajdziecie w nim też kwas laktobionwy, który zalecany jest do stosowania po nieco bardziej inwazyjnych zabiegach w gabinetach medycyny estetycznej. Łagodzi on podrażnienia, nawilża oraz przyspiesza regenerację skóry. Zaraz za nim pęka z dumy moja ukochana witamina E opóźniająca proces starzenia się skóry, natłuszczająca, odżywiająca i pomagająca w regeneracji. Warto jeszcze wspomnieć o składniku, który pokazywałam i chwaliłam w poprzednim poście czyli moim ukochanym kwasie hialuronowym. Dla tych, którzy nie odrobili lekcji zapominając go przeczytać lub dopiero poznają listy INCI wraz z substancjeami znajdującymi się na nich przypomnę tylko, że wiąże on wodę w naskórku, ujędrnia i nawilża skórę oraz działa też przeciwzmarszczkowo.
W dni gdy pomijałam aplikację retinolu stosowałam zamiennie serum od Cosrx AHA 7 (woda jabłkowa i kwas glikolowy) z tym od Bielenda (seria Carbo Detox). Zdaję sobie sprawę, że trochę ryzykowałam wprowadzając do pielęgnacji kolejne kosmetyki złuszczające, ale na szczęście moja skóra przyjęła taki schemat całkiem dobrze. Żałuję, że nie miałam kwasu laktobionowego, bo czytałam, że najlepiej łączyć go właśnie z retinolem, ale następnym razem na pewno już będę lepiej przygotowana. Nie mogę jednak zagwarantować, że u każdego takie połączenie przebiegnie bezkonfliktowo, bo dla bardziej odpornej cery może być to za mało, a dla wrażliwców zdecydowanie za dużo. Wy najlepiej znacie swoją skórę i uważnie obserwując jej reakcję dowiecie się czy dołożyć jeszcze jakiś kwas czy pozostać tylko przy retinolu.
Skład: Aqua (Water), Propylene Glycol, Lactobionic Acid, Tocopheryl Acetate, Sodium Hyaluronate, Retinol, Polysorbate 20, Methylparaben, Propylparaben
Marka Liqpharm zawsze kojarzyła mi się z rzetelnymi, dopracowanymi, przemyślanymi oraz skutecznymi kosmetykami i cieszę się, że serum z retinolem potwierdza iż w tej sprawie ani trochę się nie myliłam. Tak jak sugeruje producent nada się dla osób, które pragną zredukować zmarszczki i trądzik, a także poprawić jędrność oraz elastyczność skóry. Aż czuję się winna, że tak późno sięgnęłam po retinol i jestem pewna, że teraz co roku będę przeprowadzać sobie kurację z jego udziałem. LIQ CR Serum Night 0.3% Retinol Silk to zdecydowanie must have cery trądzikowej. Dajcie znać czy Wy już macie za sobą swój pierwszy raz z tego typu substancjami, a jeśli tak to ogromnie jestem ciekawa efektów ich stosowania. No i podzielcie się też swoimi odczuciami co do produktów od Liqpharm :)
PS: W poście wspominam o:
JESIENNE KWASZENIE Z COSRX AHA 7 WHITEHEAD POWER LIQUID SERUM ZWALCZAJĄCYM ZASKÓRNIKI/ ANTIDOTUM DLA CER PROBLEMATYCZNYCH?
"BRUDZĄCE" SERUM BIELENDY CZYLI CARBO DETOX SERUM WĘGLOWE. HIT DLA SKÓRY TŁUSTEJ I TRĄDZIKOWEJ?
* Produkt pochodzi ze współpracy barterowej. Cały post, opinia i zdjęcia to wyłącznie moja praca.