#MyAvene/Dermokosmetyki dla każdego/ Seria Antirougeurs do cery naczynkowej



Zaczynasz dzień od filiżanki kawy, szklanki wody z cytryną i na pewno nie obejdzie się też bez spojrzenia w lustro. O ile przygotowanie ciepłego napoju lub skrojenie cytryny jest banalnie proste, o tyle akceptowanie odbicia w lustrze, nie zawsze przychodzi bezboleśnie. Większość z nas boryka się z mniejszymi lub większymi problemami skórnymi i nierówną walką o pozbycie się ich na zawsze. Wiem, że na moim blogu głównie koncentruję się na cerze tłustej, trądzikowej, bo jestem jej posiadaczką i najłatwiej opowiada mi się o tym, czego sama doświadczam. Nie chcę być jednak monotematyczna i dzięki marce Avene będę mogła przybliżyć Wam ich bogatą ofertę, skierowaną do każdego typu cery. Co miesiąc pokażę kosmetyki z konkretnej serii i przybliżę ich właściwości. Mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie, bo już nie raz wspominałam, że Avene posiada mnóstwo perełek. Dziś skupię się na serii Antirougeurs dedykowanej cerze naczynkowej. Jej zadaniem jest zapobieganie powstawaniu i niwelowanie istniejących zaczerwienień. Myślę jednak, że w poście znajdziecie produkty, które pasować mogą każdej z Was. Po prostu warto poczytać i tyle :)






 Avene Lotion Micellaire/ Płyn micelarny

(ok. 32 zł/200ml)


 Zanim przejdziemy do pielęgnacji, sięgniemy po kremy, toniki i maseczki, wspieramy się płatkami kosmetycznymi by płynem micelarnym usunąć makijaż. Avene Lotion Micellaire przeznaczony jest do każdego typu cery, nawet tej wrażliwej. Pewnie wiecie iż uwielbiam, minimalny, apteczny styl opakowań marki. Przezroczysta buteleczka pozwala kontrolować zużycie, a zamknięcie na klik znacznie ułatwia stosowanie kosmetyku. Bardzo rzadko zdarza się by płyn micelarny posiadał wygodny dozownik i większości przypadków za duży otworek tylko rozlewa produkt, który zwyczajnie się marnuje. Nie tym razem. Mała, zgrabna dziurka zapobiega rozchlapywaniu płynu i pozwala na dokładne dozowanie odpowiedniej ilości. Zdecydowanie duży plus za takie rozwiązanie. Produkt bardzo dobrze zmywa makijaż, chociaż ja jednak wolałabym, żeby troszkę lepiej walczył z tym długotrwałym, nakładanym na wieczorne wyjścia. Poza tym nie podrażnia skóry, fajnie ją odświeża i nie szczypie w oczy. Całkiem dobrze radzi sobie ze zmyciem tuszu, który jak wiecie zawsze stawia największy opór. Nie zauważyłam by ściągnął moją cerę, spowodował dyskomfort czy pieczenie. Jest bardzo wydajny, pachnie bardzo ładnie, delikatnie, typowo dla kosmetyków Avene. Uważam, że jest to naprawdę całkiem fajny produkt i kupiłabym go ponownie, ale jeśli posiadacie bardzo wrażliwą cerę to raczej nie polecałbym Wam po niego sięgnąć. U mnie nic złego się nie działo, ale wiem iż płyn może podrażnić osoby, które potrzebują niezwykłej delikatności oraz ich cera łatwo ulega zaczerwienieniom czy alergicznym reakcjom. Mimo iż producent poleca kosmetyk wrażliwcom, to właśnie oni najbardziej na niego narzekają. Możliwe iż przyczyną problemów jest parfum (substancja zapachowa) w składzie, bo nigdzie nie ma informacji, że ma pochodzenie naturalne. To oczywiście tylko moje spekulacje i nie mam dowodów na to, że są zgodne z prawdą, bo nie jestem specjalistą w tej dziedzinie.

SKŁAD: AVENE THERMAL SPRING WATER (AVENE AQUA). PENTYLENE GLYCOL. POLOXAMER 188. BISABOLOL. CETRIMONIUM BROMIDE. DISODIUM EDTA. FRAGRANCE (PARFUM). PEG/PPG-14/4 DIMETHICONE. PENTAERYTHRITYL TETRA-DI-T-BUTYL HYDROXYHYDROCINNAMATE. PROPYLENE GLYCOL. SODIUM CHLORIDE.

 Avene Antirougeurs/ Mleczko dermo-oczyszczające do cery naczynkowej

(ok. 38 zł/300ml)

PRODUKT: oczyszczający, przeciw zaczerwienieniom, kojący, odświeżający, odnawiający
  Jeśli nie zakochacie się w płynie micelarnym, zawsze możecie sięgnąć po Antirougeurs Mleczko dermo-oczyszczające do cery naczynkowej. Do testów dostałam 50ml produktu i nie musiałam Wam o nim opowiadać, ale uznałam, że bardzo chcę! Oryginalnie dostaniecie go w białej, nietransparentnej butelce, również zamykanej na klik lub w wersji z pompką (jeszcze lepiej!). Sięgając po niego spotkacie się z zielonkawą, również bardzo delikatnie pachnącą konsystencją, którą można stosować na kilka sposobów. Moim numerem jeden jest pokrycie produktem całej twarzy, a później spryskanie jej obficie wodą termalną Avene. Następnie już tylko wacik w ruch. Cudownie zmywa makijaż! Wszystko łatwo poddaje się mocy produktu i schodzi w oka mgnieniu. Warto po wszystkim obficie opłukać cerę lub znowu przetrzeć ją “płatkiem” nasączonym wodą termalną. Jeszcze żaden tego typu produkt tak nie działał na moją skórę! Co więcej ja nie cierpię mleczek do demakijażu i już dawno o nich zapomniałam. To od Avene kocham! Uczucie miękkości, świeżości i nawilżenia jakie po sobie pozostawia to po prostu bajka. Cera jest ukojona i dopieszczona do granic możliwości. Wręcz słyszę jak sowicie dziękuję mi za jego użycie. Nie ma mowy o zapychaniu, ściągnięciu czy podrażnieniu. Po użyciu mleczka na widok mojej cery, po prostu nie da się nie powiedzieć: wow! Co więcej to małe opakowanie starczyło mi naprawdę na długo i myślę, że spokojnie mogłam wyrobić sobie o nim ostateczne wrażenia. Wszyscy je chwalą! Ponoć sprawia iż naczynka się chowają, zaczerwienienia znikają i w końcu dostajemy upragnione ukojenie. To jest mój hit i chcę to mleczko mieć u siebie teraz!

SKŁAD: AVENE THERMAL SPRING WATER (AVENE AQUA). C12-15 ALKYL BENZOATE. CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE. POLOXAMER 188. ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER. BLUE 1 (CI 42090). CARBOMER. CHLORPHENESIN. DEXTRAN SULFATE. DISODIUM EDTA. FRAGRANCE (PARFUM). HESPERIDIN METHYL CHALCONE. PHENOXYETHANOL. RUSCUS ACULEATUS ROOT EXTRACT. SODIUM HYDROXIDE. WATER (AQUA).

Avene Antirougeurs/ Maseczka regenerująco-nawilżająca do cery naczynkowej 

(ok. 44zł/50ml)

PRODUKT: przecie zaczerwienieniom, kojący, odświeżający, odnawiający


 Na koniec przedstawię Wam Antirougeurs Maseczkę regenerująco-łagodzącą (Calm). Tym razem nie ma już wieczka (szkoda), a jest biała tubka, zakończona zakrętką, która umożliwia zamknięcie produktu i jego właściwe przechowywanie. Wewnątrz ukrywa się gęsta, kremowa konsystencja, o lekkim, ledwo wyczuwalnym zapachu. Nie miałam żadnego problemu z aplikacją produktu i na szczęście nikogo nie straszyłam krzątając się później w maseczce po domu. Nie posiadam cery, która łatwo się podrażnia lub posiada liczne zaczerwienienia, ale podczas urlopu nadarzyła się idealne okazja by sprawdzić produkt pod tym kątem. Zbyt długie przebywaniu na Słońcu sprawiło iż moja skóra niestety uległa poparzeniu, strasznie mnie piekła i powodowała dyskomfort. Niczym spragniony wody podróżnik, przemierzający suche zakątki pustyni, który właśnie ujrzał błyszczące źródełko, pobiegłam po maseczkę, by jak najszybciej poczuć ulgę i ukojenie. Faktycznie już chwilę po aplikacji spotkałam się z miłym, delikatnym chłodem i przyjemnym złagodzeniem bólu. Aż miałam ochotę zamknąć oczy i w końcu bez martwienia się o przeszkadzające poparzenie pogrążyć się we śnie. Po zmyciu maseczki dzieje się magia! Cera jest mocno nawilżona, uspokojona i wyciszona. Dostaje nowe życie, witalność, gładkość i miękkość. Producent sugeruje nawet pozostawienie jej na noc, ale już dawno nie ryzykuję tego typu zabiegów na mojej łatwo zapychającej się cerze. Po maseczkę sięgam zawsze, gdy moja skóra jest szara, zmęczona i podrażniona. Wyraźnie woła o szklankę wody i zastrzyk witalności. Jeśli chodzi o recenzje osób posiadających naczynkową cerę to są one mieszane. Jedni twierdzą iż produkt działa i nazywają go hitem, a inne lubią, ale nie zauważyli obiecanego ukojenia i uspokojenia zaczerwienionej skóry. Wygląda na to, że każdy musi sprawdzić ten produkt na sobie.


SKŁAD: AVENE THERMAL SPRING WATER (AVENE AQUA). CYCLOMETHICONE. GLYCERIN. PEG-4. PEG/PPG-18/18 DIMETHICONE. ALUMINUM SUCROSE OCTASULFATE. WATER (AQUA). DIMETHICONE CROSSPOLYMER. PHENOXYETHANOL.RUSCUS ACULEATUS ROOT EXTRACT. SODIUM CHLORIDE. TOCOPHERYL ACETATE.
W podsumowaniu muszę napisać, że mimo iż stosowałam serię zupełnie nie przeznaczoną dla mojej cery, jestem z niej bardzo zadowolona. Poza tym wśród kosmetyków znalazłam nawet nowy hit i zmieniłam zdanie o znienawidzonych mleczkach. Podtrzymuję opinię, że marka Avene posiada naprawdę sporo wspaniałych produktów i potrafi pomóc cerze z każdym problemem. Wiedziałam to zanim zaczęłam współpracę i otrzymałam “darmowe” kosmetyki. Mam nadzieję, że i Was trochę zaraziłam sympatią do dermokosmetyków i samej marki Avene



Znalazłyście dziś coś dla siebie? :)

PS:  Zapraszam Was również na stronę marki Avene, gdzie obecnie trwa konkurs, w którym do wygrania jest iPhone6s dla Ciebie i bliskiej osoby. Poza tym znajdziecie tam dokładne opisy każdej serii kosmetyków, mnóstwo przydatnych porad oraz filmików z instrukcjami używania produktów. Jeśli nie jesteście pewne jakie kosmetyki marki Avene będą odpowiednie dla Was to możecie skorzystać z opcji "Twoja diagnoza", gdzie odpowiadając na kilka pytań, od razu dowiecie się co najlepiej spisze się na Waszej cerze. Zapraszam! 







INSTAGRAM

Land of Vanity. Theme by STS.