Gdybym miała wyznać jakie pytanie najczęściej dostaję odnośnie moich zdjęć, to na myśl od razu przychodzi mi jedno: skąd czerpię inspiracje? Nie jestem w stanie napisać Wam czegoś odkrywczego (a szkoda), podać gotowego przepisu na ułożenie, światło czy elementy dekoracyjne. Może kilka razy zdarzyło się, że przygotowując całą oprawę miałam już w głowie gotowy plan, który wystarczyło tylko zrealizować. Wszystko zawsze dzieje się spontanicznie, metodą dokładania i odbierania, małej przymiarki obiektywem i dopasowaniem odpowiedniego światła. A inspiracje czerpię praktycznie ze wszystkiego. Przeglądam mnóstwo profili na Pineterst i Instagramie. Nie ściągam koncepcji autora, bo czasami wystarczy mi jeden element, mały drobiazg, kolor czy faktura by w głowie zapaliła się znana z kreskówek lampka sygnalizująca genialny pomysł, a w efekcie końcowym i tak przecież zostaje przekształcony. Na Instagramie obserwuję lubiane blogerki, sklepy, z którymi chcę być na bieżąco i przede wszystkim konta, które przeglądając mam ochotę biec po aparat i pstrykać tysiące zdjęć. Skoro tak wiele z Was również szuka inspiracji i czeka na to małą lampeczkę, postanowiłam, że pomogę Wam ją zapalić i zacznę dzielić się kontami, na których każdy znajdzie to czego szukał. Nie wiem jak przyjmiecie ten pomysł i czy będziecie chciały z niego skorzystać, ale mam nadzieję, że znajdą się zainteresowani. Dziś przedstawiam pierwszą piątkę :)
#mikutas
Nie mogłam nie wspomnieć o tym koncie, bo zdecydowanie jest to mój numer jeden. Należy do Szwedzkiej blogerki i fotografa Jacqueline Mikuta. Głównym bohaterem zdjęć jest ona sama, ale nie są to typowe selfie strzelane ciągle w tym samej pozie i z niezmienną, nudną już miną, a co więcej rzadko widać na nich jej całą twarz. Czasami są to zniszczone buty, innym razem torebka przewieszona przez ramię czy choćby trzymane w dłoniach słuchawki. Ale wszystko to tak ujęte, oprawione i podkreślone, że aż zapiera dech w piersiach. Gdy pierwszy raz trafiłam na nią siedziałam długi czas nim obejrzałam każdą jedną fotografię i nie miałam dość ani przez chwilę. Co prawda sama nie robię tego typu zdjęć, bo mój Instagram to typowy flatlay, ale ta dziewczyna inspiruje. Cholernie inspiruje!
#thedailymark
Konto strony internetowej na której można znaleźć sporo informacji na temat urody, lifestylu, technologii i jedzenia. Ja jednak bardziej skupiam się na instagramowym profilu. Według mnie to mistrzostwo flatlay! Kiedy brakuje mi pomysłu lub małej iskierki, która wznieci nieco przygaszoną wyobraźnię, to zaglądam właśnie do #thedailymark. Czasami wystarczy, że skupię się tylko na pięciu zdjęciach i już wiem jak mogę moją pracę "ubrać" by wyglądała równie ciekawie. Dodatkowo autorka piękne zdjęcia przeplata zabawnymi powiedzeniami i bardzo rzadko wydarzeniami ze swojego życia. Profil ten obserwuję dopiero od niedawna, ale już jestem zakochana i na pewno będę wracać do niego jeszcze nie raz.
#infalliblelifestyle
Niektóre z Was pewnie znają Agnieszkę, ale ja zanim odkryłam jej blog najpierw zakochałam się w zdjęciach na Instagramie. To Agi profil był jednym z pierwszych, które zainspirowały mnie do polepszenia jakości robionych przeze mnie fotografii i dał motywację do działania. Co prawda jestem fanką zdjęć, na których dużo się dzieję, jest mnóstwo elementów i kolorów, a Agnieszka to mistrzyni minimalizmu, ale to nie znaczy, że nie inspiruje. Czasami piszecie, że nie jest sztuką zrobienie fotki na białym tle i każdy może takie wyczarować, ale znajdźcie mi równie piękne co te z profilu #infalliblelifestyle. Dla mnie ta kobieta to zdecydowanie profesjonalistka i uwielbiam przeglądać jej konto. Wszystko jest takie estetyczne, czyste oraz dopracowane i nawet produkt za niecałe 5 złotych wydaje się luksusowy i wart uwagi. Zawsze będę polecać jej profil i blog, bo zdecydowanie inspiruje i powinna być wzorem dla początkujących na Instagramie lub w blogosferze.
#inspirujemniezycie
Jeśli zaczynam mówić o inspiracji, nie może tu zabraknąć Iwonki z #inspirujemniezycie. Nieważne czy dodaje zdjęcia jedzenia, kosmetyków, własnego mieszkania czy kubka z kawą. Zawsze jest pięknie, jasno i inspirująco. Poza tym bije z niej taka radość i pozytywne nastawienia do życia, że aż mam ochotę się uśmiechnąć. Tak samo jak u opisywanej wyżej Agnieszki jest dla mnie wizytówką profesjonalizmu i elegancji. Zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia i nie czuję od niej tego sarkazmu i chęci wbicia szpilki. Na jej koncie uwielbiam też pomysłowe wykorzystanie kwiatów i różnego rodzaju roślinności, a zdjęcia potraw zdecydowanie wzmagają ślinotok. Iwonka udowadnia, że zdrowe odżywianie nie musi być nudne i swoimi talerzami pełnymi pysznego jedzenia, pewnie przekonałaby nawet najbardziej opornego fana fastfoodów :) Po prostu uwielbiam!
#saritacoren
Mama-blogerka, która zaznacza, że nie posiada specjalistycznego sprzętu do robienia zdjęć i nie ma pojęcia jak obsługiwać Photoshop. Jednak jej konto jest dowodem na to, że wcale nie jest to potrzebne by tworzyć piękne, inspirujące zdjęcia. Profil #saritacoren jest moim numerem jeden jeśli chodzi o wykorzystanie roślin czy suszonych kwiatów. Znajdują się praktycznie na każdej fotografii. Uwielbiam jej pomysły, estetykę i dobór dekoracji. Zdjęcia różnią się od siebie i robione są na różnym tle, co tylko jeszcze bardziej ciekawi i uzależnia od przeglądania. Uwielbiam te małe łyżeczki wypełnione rożnymi substancjami, które w ciekawy sposób pozwalają zapoznać się z konsystencją prezentowanych kosmetyków. Pozwala podejść do nich tak blisko iż ma się wrażenie, że wiemy już wszystko co chcielibyśmy zanim zakupimy produkt, który nas interesuje. Żałuję, że nie mam czasu przejrzeć jej bloga, ale kiedyś postaram się to zmienić. Na pewno jest kopalnią wiedzy. Same sprawdźcie :)
Po dzisiejszym poście pewnie czujecie się zmolestowane słowem: inspiracja, ale to ona grała tu główne skrzypce i mam nadzieję, że też choć trochę jej odnalazłyście w kontach, które pokazałam. Koniecznie podzielcie się swoimi typami i pomóżcie mi stworzyć listę, dzięki której nigdy nie będziemy musiały się zastanawiać jak ugryźć nowy temat :)