Tłusta, błyszcząca się skóra to zmora wielu kobiet. Spływający i migrujący po twarzy makijaż to dla nas chleb powszedni i każdego dnia próbujemy wytoczyć wszelkie możliwe działa by tego problemu się pozbyć. Matujące bazy, kremy, pudry czy bibułki to nasz arsenał, którego nie może zabraknąć przy codziennym make-upie. Gdy słyszę olejek od razu włącza mi się czerwona lampka, która krzyczy tłusto, ślisko i nieprzyjemnie! Dlatego tak ciężko było mi się przekonać do używania tego typu produktów na twarz, którą każdego dnia bronię by nie miała na sobie ani grama tłuszczu.
Okazuję się jednak, że tymi najbardziej szkodliwymi olejami są mineralne, syntetyczne i źle oczyszczone. Używanie naturalnych może przynieść tylko same korzyści. Dopiero po regularnej aplikacji olejku arganowego od Bielenda (Argan Face Oil) zrozumiałam w jakim błędzie byłam i ile traciłam traktując tego typu produkty po macoszemu. Moim zachwytem podzieliłam się z siostrą, którą postanowiłam namówić na tymczasowe odstawienie kremów i spróbowanie czegoś nowego. Zwłaszcza, że od jakiegoś czasu skarżyła się, że jej sucha skóra wręcz błaga o pomoc.
Dziś dowiecie się co moja Beti sądzi o Uszlachetnionym Olejku Arganowym od Bielenda, bo chciałam by oceniła go też osoba, której cera naprawdę potrzebuje porządnego nawilżenia, a moja od jakiegoś czasu w tej kwestii nie może narzekać.
Dziś dowiecie się co moja Beti sądzi o Uszlachetnionym Olejku Arganowym od Bielenda, bo chciałam by oceniła go też osoba, której cera naprawdę potrzebuje porządnego nawilżenia, a moja od jakiegoś czasu w tej kwestii nie może narzekać.
Co sądzisz o wyglądzie i funkcjonalności opakowania olejku arganowego Bielenda?
Opakowanie jest dość proste i nie wyróżniające się niczym szczególnym. Moją uwagę przykuł jednak aplikator w postaci pipety, z którym miałam pierwszy raz do czynienia. Zawsze mam problem z olejkami, by wymierzyć tyle ile faktycznie będę potrzebować i zazwyczaj wylewam z buteleczki o wiele za dużo, a tu producent ułatwia nam to zadanie, poprzez uproszczenie precyzyjnej aplikacji takiej ilości jak jest nam potrzebna.
Opakowanie jest dość proste i nie wyróżniające się niczym szczególnym. Moją uwagę przykuł jednak aplikator w postaci pipety, z którym miałam pierwszy raz do czynienia. Zawsze mam problem z olejkami, by wymierzyć tyle ile faktycznie będę potrzebować i zazwyczaj wylewam z buteleczki o wiele za dużo, a tu producent ułatwia nam to zadanie, poprzez uproszczenie precyzyjnej aplikacji takiej ilości jak jest nam potrzebna.
Jak opisałabyś zapach i konsystencję?
Konsystencja jest zaskakująco lekka jak na olejek, nie pozostawia na skórze uczucia lepkości i posiadania grubej warstwy kosmetyku na twarzy. Nie jestem zbyt dobra w opisach, zapach jest bardzo przyjemny, utrzymuje się na skórze przez dłuższy czas, pozwala się zrelaksować po ciężkim dniu i pomyśleć o czymś miłym.
Po jakim czasie zaczęłaś widzieć efekty?
Konsystencja jest zaskakująco lekka jak na olejek, nie pozostawia na skórze uczucia lepkości i posiadania grubej warstwy kosmetyku na twarzy. Nie jestem zbyt dobra w opisach, zapach jest bardzo przyjemny, utrzymuje się na skórze przez dłuższy czas, pozwala się zrelaksować po ciężkim dniu i pomyśleć o czymś miłym.
Po jakim czasie zaczęłaś widzieć efekty?
Zanim zaczęłam używać olejek Bielenda moja skóra twarzy aż się prosiła o coś dobrego i skutecznego do nawilżenia. Dlatego z przyjemnością zgodziłam się wypróbować ten produkt. Na pierwsze efekty musiałam poczekać kilka dni, po czym moja skóra naprawdę stawała się bardziej nawilżona i gładsza. Może u kobiet z mniej odwodniona skórą twarzy efekt będzie natychmiastowy.
Jak długo musiałaś czekać na wchłonięcie się olejku arganowego Bielenda?
Jak już wspominałam moja cera naprawdę "była w potrzebie ", więc po aplikacji olejku przez pierwsze dni, skóra po prostu wchłaniała produkt, jak gąbka. Po pierwszym tygodniu musiałam już tylko nakładać mniej, a efekt był wciąż ten sam. Olejek szybko się wchłania i pozostawia uczucie nawilżenia i odprężenia napiętej skóry.
Jak już wspominałam moja cera naprawdę "była w potrzebie ", więc po aplikacji olejku przez pierwsze dni, skóra po prostu wchłaniała produkt, jak gąbka. Po pierwszym tygodniu musiałam już tylko nakładać mniej, a efekt był wciąż ten sam. Olejek szybko się wchłania i pozostawia uczucie nawilżenia i odprężenia napiętej skóry.
Czy jesteś zadowolona z efektów, które uzyskałaś dzięki regularnemu używaniu olejku od Bielendy?
Jestem bardzo zadowolona, że mogłam skorzystać z tego produktu i szczerze nie spodziewałam się aż tak dobrych efektów, ponieważ ciężko zadowolić moja odwodnioną skórę twarzy. Olejek nadaje się dla osób, które naprawdę potrzebują czegoś skutecznego, przynoszącego szybkie rezultaty.
Jestem bardzo zadowolona, że mogłam skorzystać z tego produktu i szczerze nie spodziewałam się aż tak dobrych efektów, ponieważ ciężko zadowolić moja odwodnioną skórę twarzy. Olejek nadaje się dla osób, które naprawdę potrzebują czegoś skutecznego, przynoszącego szybkie rezultaty.
Czy sięgnęłabyś po ten produkt raz jeszcze?
Oczywiście, że sięgnę po ten produkt raz jeszcze, przede wszystkim nie mogę oprzeć się zapachowi, lekkiej konsystencji i prostocie w aplikacji.
Jak widać olejek spisał się na bardzo suchej i wymagającej cerze, ale będzie również świetnym kompanem tej przetłuszczającej się lub mieszanej. Podpisuję się pod wszystkim co siostra powiedziała. Posiada naprawdę fajny skład, który zdecydowanie zasługuje na fanfary i niekończące się pochwały. Na pierwszym miejscu dumnie pręży się obiecany przez producenta olejek arganowy, a tuż za nim macha do nas ten z czarnej porzeczki, by następnie spotkać znany i lubiany przez nas wszystkie olejek z nasion makadamia. Nic dziwnego, że efekty jakie produkt od Bielenda przynosi, są tak wysoko satysfakcjonujące. Jeśli chodzi o zapobieganie zmarszczkom to na szczęście żadna z nas jeszcze nie może nic w tej sprawie powiedzieć :) Jednak olejek zdecydowanie polecam ja i moja ukochana siostra Beti.
No same powiedzcie, że czujecie się skuszone? ;)
Ocena siostry: 9/10
Cena: ok. 24,99 zł za 15 ml
Oczywiście, że sięgnę po ten produkt raz jeszcze, przede wszystkim nie mogę oprzeć się zapachowi, lekkiej konsystencji i prostocie w aplikacji.
Jak widać olejek spisał się na bardzo suchej i wymagającej cerze, ale będzie również świetnym kompanem tej przetłuszczającej się lub mieszanej. Podpisuję się pod wszystkim co siostra powiedziała. Posiada naprawdę fajny skład, który zdecydowanie zasługuje na fanfary i niekończące się pochwały. Na pierwszym miejscu dumnie pręży się obiecany przez producenta olejek arganowy, a tuż za nim macha do nas ten z czarnej porzeczki, by następnie spotkać znany i lubiany przez nas wszystkie olejek z nasion makadamia. Nic dziwnego, że efekty jakie produkt od Bielenda przynosi, są tak wysoko satysfakcjonujące. Jeśli chodzi o zapobieganie zmarszczkom to na szczęście żadna z nas jeszcze nie może nic w tej sprawie powiedzieć :) Jednak olejek zdecydowanie polecam ja i moja ukochana siostra Beti.
No same powiedzcie, że czujecie się skuszone? ;)
Ocena siostry: 9/10
Cena: ok. 24,99 zł za 15 ml
Skład: Argania
Spinosa Kernel Oil, Ribes Nigrum (Black Currant) Seed Oil, Macadamia
Integrifolia Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Vitis Vinifera
(Grape) Seed Oil, Tocopheryl, Acetate, Retinyl Palmitate, Tocopherol,
Elaeis Guineensis (Palm) Oil, Parfum (Fragrance), Alpha-Isomethyl
Ionone, Benzyl Cinnamate, Benzyl Salicylate, Citronello, Linalool.
Mnie jakoś sam olejek arganowy do siebie nie przekonał. O tych kosmetykach z Bielendy czytam same pozytywne opinie, ale od tej wersji kusi mnie ta Mezo Serum :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie używam Mezo Serum i na pewno jeszcze o nim napiszę :)
UsuńCzuję się skuszona, a nawet bardzo :)
OdpowiedzUsuńAle ze mnie kusicielka :)
UsuńZapowiada się bardzo kusząco ;) Jednak jeszcze bardziej kusi mnie wersja zielona, bardziej odpowiadająca potrzebom mojej cery ;)
OdpowiedzUsuńWersji zielonej nie znam, ale już pędzę zobaczyć o czym mowa :)
UsuńAż za bardzo, kusisz oj kusisz :D
OdpowiedzUsuńCzyli tak jak lubię :) Mam nadzieję, że moje kuszenie wyjdzie Wam tylko na dobre :)
UsuńJa stosuję olejek arganowy z Bielendy, ale ten ograniczający wydzielanie sebum. Bardzo się z nim polubiłam, choć stosuję od niedawna, więc nie wydam jeszcze werdyktu.
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale chętnie poczytam jak się spisał u innych :)
UsuńUwielbiam olejek arganowy, moja cera ma skłonności do przetłuszczania się, a jednak zdarza mi się stosować go nawet rano, pod makijaż i wcale nie świecę się przez to bardziej:) za to czuję, że skóra jest nawilżona i miła w dotyku.
OdpowiedzUsuńW takim razie super! Jesteś żywym przykładem, że nie należy bać się olejków, nawet gdy skóra już z natury jest tłusta :)
UsuńMiałam w ubiegłym roku siostrzaną wersję, tą ograniczającą wydzielanie sebum Sego Almond Peel chyba poprawnie się nazywa i niestety nie był tak skuteczny jak u większości odbiorców. Mojej cerze nie służy dobrze olej arganowy, a również był na pierwszym miejscu. Nie widziałam spektakularnych efektów z redukcją sebum na czele. Zdecydowanie lepiej służą mi olejki, których skład pozbawiony jest oleju arganowego, więc od jakiegoś czasu zupełnie po takie nie sięgam. Ale np. bardzo dobrze służy mi Oils of Life The Body shop :)
OdpowiedzUsuńO widzisz. Czyli jednak nie każda z nas może tego olejku używać. Najważniejsze, że masz inny produkt, który się sprawdza tak jak byś chciała. Jeśli coś komuś nie służy to nie namawiam :)
UsuńJa właśnie zaczynam sięgać po olejki do twarzy, tzn. używałam na razie kwasów omega Collistara, które są o konsystencji olejku, i zastępowały mi serum, a teraz zamiast mleczka do demakijażu kupiłam olejek Clochee i jak na razie jest ciekawie:) Ostateczną opinie napisze po testach, ale jestem zadowolona z eksperymentu. Może ten olejek Bielendy kupię również.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na recenzję olejku z Clochee i mam nadzieję, że spisze się równie dobrze co ten od Bielenda :) A jak się skończy to już wiesz po co możesz sięgnąć :)
UsuńLubię olejki do twarzy, od jakiegoś czasu regularnie na noc smaruję nimi twarz. Miałam olejek z Bielendy, ale wersję do cery tłustej z sebu control. Byłam z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie już padło kilka komentarzy o tym olejku i większość jest zadowolona. Muszę koniecznie go obejrzeć :)
UsuńBardzo podoba mi się opakowanie. Lubię pipetki, bo są wygodne i higieniczne. Ale olejki do mojej skóry raczej nie pasują, jest zbyt tłusta.
OdpowiedzUsuńNo właśnie to jest złudne myślenie. Wbrew pozorom mogą przynieść wiele korzyści tlustej cerze bez dodatkowego obciążania jej :)
UsuńCałkiem fajnie się zapowiada ten olejek, póki co czytam same pozytywne opinię na jego temat.
OdpowiedzUsuńI wcale się nie dziwię :)
UsuńNie jestem olejkowa a szkoda i arganu nie lubie ;(
OdpowiedzUsuńRozumiem. Wiem jak ciężko jest przekonać się do olejków, ale jak już przejdzie się ten trudny etap zaakceptowania, nasza skóra będzie na pewno tylko wdzięczna :)
Usuńbrzmi bardzo fajnie, mimo że olejek arganowy cudów u mnie nie robi
OdpowiedzUsuńRozumiem, że nie każdemu przypadnie do gustu. Na szczęście na rynku jest taki wybór olejków, że każdy znajdzie coś dla siebie. Bielenda też ma kilka fajnych, więc warto popatrzeć. A nuż uda się znaleźć coś co będzie działać :)
Usuńostatnio niemal same 'ochy i achy' można przeczytać o produktach bielenda, może i ja w końcu się na coś skuszę :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, bo dają czadu. I nie piszę tego, tylko dlatego, że z nimi współpracuję. W sumie głównie dlatego zgodziłam się na testy, bo ich nowe składy robią szał :)
UsuńZ Bielendy miałam już ich dwa olejki. Regulujący sebum (fenomenalny) i obecnie na wykończeniu nawilżający z olejkiem arganowym który też jest ok ale efektów jak jego brat nie robi;)
OdpowiedzUsuńA widzisz jednak ten regulujący sebum zdobywa więcej punktów. Koniecznie muszę go sprawdzić :)
Usuńja jednak wolę argan pod czystą postacią :)
OdpowiedzUsuńRozumiem. Ja pod czystą postacią używam tylko do włosów :)
Usuń