I Ty możesz się poczuć jak w luksusowym Spa/ Krótki instruktaż/ Bieledna Golden Oils: Ultra odżywczy Olejek do Kąpieli, Ultra Ujędrniający Peeling do ciała i Ultra Ujędrniające Mleczko do Ciała.




Cześć!


Było bieganie, było sprzątanie, były zakupy i pakowanie prezentów. Wszystko to już za nami i pora wrócić do codzienności. Mam nadzieję, że miło spędziłyście ten czas, a Mikołaj przyniósł Wam to co sobie wymarzyłyście, bo ja dostałam aż za dużo i się zastanawiam czy rzeczywiście zasłużyłam :)
Wiem, że miałyście sporo stresów, a dwa dni to na pewno za krótko by odpocząć. Mam nadzieję jednak, że w ciągu tygodnia znajdziecie choć jeden dzień na chwilę relaksu i zadbanie nie tylko o umysł, ale i o ciało. Dziś przygotowałam krótki instruktaż jak sprawić by we własnym mieszkaniu poczuć się jak w salonie Spa, choć jestem pewna, że każda z Was raz na jakiś czas spędza tak weekendowe wieczory. Dodatkowo poznacie moją opinię na temat kosmetyków marki Bieledna z serii Golden Oils.
 Czytajcie do końca, bo naprawdę warto :)
Zapraszam na post!














Jak urządzić domowe spa?


Oczywiście nie bez powodu przygotowałam dla Was ten krótki instruktaż. Jeśli regularnie odwiedzacie mojego bloga to pewnie wiecie, że często przy recenzjach kosmetyków poruszam także tematy, z którymi mi się kojarzą. Kosmetyki Bielenda Golden Oils Ultra Ujędrnienie bardzo przypasowały mi do klimatu Spa, luksusowych balsamów i pięknych zapachów. Każdy produkt z tej linii zawiera w sobie trzy drogocenne olejki, a producent obiecuje nam odżywienia skóry i poprawę sprężystości.


Całą przygodę zaczynamy z olejkiem do kąpieli, który otrzymujemy w ładnym, przezroczystym opakowaniu. Jego miodowy kolor sprawia, że rzuca się w oczy i choć pod moim prysznicem stoi kilka żeli, ta buteleczka najbardziej zachęca do użycia. Wygodna pompka, tak uwielbiana przez nas wszystkie i wychwalana na prawo i lewo, działa bez zarzutu. Oczywiście olejek można zablokować i otworzyć, poprzez przekręcenie w prawo lub lewo, wybierając Open lub Stop. Gęsta konsystencja o miodowym kolorze, zwiększa wydajność i produktu i sprawia, że nie przecieka nam przez palce. Nie jest to typowy olejek, a raczej żel, który po spotkaniu z wodą, moment zmienia się w gęstą pianę. Piękny, nieco orientalny zapach przypomina mi słodkie kwiaty, ale myślę, że wyczuwam także nutkę orzechów i rozgrzaną Słońcem skórę.


Uwielbiam ten olejek do kąpieli i myślę, że jest to jeden z lepszych jaki miałam. Skóra rzeczywiście wygląda na odżywioną, a piękny zapach ozdabia nasze ciało jeszcze przez jakiś czas. W swoim składzie zawiera olejek arganowy, abisyński, i perilla i choć nie są umieszczone na końcu, to oczywiście lepiej żeby zajmowały podium. Ale za to na drugim miejscu mamy glicerynę, a dopiero za nią SLS. Jednak ja nigdy nie analizuję wnikliwie składów żeli pod prysznic, czy innych produktów myjących do ciała. Jedyne czego od nich oczekuję to by dobrze oczyszczały, a w przypadku olejku od Bielenda dostajemy nawet więcej. Gładką, miękką i pozbawioną przesuszenia skórę. Duże TAK z mojej strony :)


Kolejnym krokiem w naszym domowym Spa, jest wykonanie peelingu i usunięcie martwego naskórka. Ja w tym przypadku sięgam po Ultra Ujędrniający Peeling do ciała od Bielenda. Opakowanie to typowy słoiczek z nakrętką, zabezpieczony sreberkiem z logiem firmy. Jego konsystencja przypomina mi zastygnięty miód, gęsty i zbity.  Jednak w kontakcie z wodą, topnieje i zmienia się w mocny zdzierak. Pachnie niemalże identycznie jak żel pod prysznic i wzmacnia jego woń, dzięki czemu jeszcze dłużej pozostaje na ciele. 


Idealnie ściera martwy naskórek, natłuszcza i pozostawia skórę miękką, gładką i odżywioną. Na szczęście nie zostawia nas z nieprzyjemną i tłustą warstwą, której ja tak nie lubię . Jest bardzo wydajny i chociaż nie ma co wymagać od niego ujędrnienia to na pewno po regularnym użyciu skóra jest bardziej elastyczna i sprężysta. W swoim składzie zawiera olejek babassu, passiflora i pistacjowy. I akurat w tej kwestii należą mu się pochwały. Najpierw spotykamy się z cukrem (nie solą, która tak podrażnia moje dłonie), później mamy olejek sojowy, a następnie masło shea (!). Ogólnie cały skład wypchany jest po brzegi olejkami i mimo iż super ekspertem nie jestem, myślę, że jak za tak niską cenę, jest naprawdę bardzo dobrze. 



Cały rytuał zakańczamy otuleniem ciała jakimś odżywczym balsamem lub masłem, a w moim przypadku Ultra Ujędrniającym Mleczkiem do Ciała od Bielenda. Kolejny raz otrzymujemy przezroczystą butelkę z pompką i wszystko wygląda tak samo jak w przypadku olejku. Konsystencja też nie zaskoczy nas, bo jest taka, o jaką mleczko można by podejrzewać. Jednak najbardziej uwielbiam jego zapach! Naprawdę mocny, słodki i orientalny. W mig wypełnia całą łazienkę, a po nałożeniu na ciało, utrzymuje się sporo czasu. Poruszając się później po mieszkaniu, rozsiewamy tę piękną woń, a domownicy z zaciekawieniem pytają co tak intrygująco pachnie. Podobny efekt otrzymałam jedynie z produktami marki Soap & Glory



Oczywiście i tutaj na ujędrnienie nie ma co liczyć. Na pewno nasza skóra dzięki temu mleczku wygląda na bardziej odżywioną, oraz zyskuję gładkość i miękkość. Niestety olejki, które posiada w składzie ( również passiflora i babassu, oraz pistacjowy) też nie występują na podium, a co więcej zawiera parafinę, której raczej wolałabym nie widzieć w produktach tego typu. Na szczęście jest dopiero na czwartym miejscu, a jak za tak niską cenę, nie mam chyba co oczekiwać naturalnych składników w pierwszych wersach składu. Poza tym wiem, że dodawanie parafiny nie jest zbrodnią i nie każdego kłuje ona w oczy. 


Podsumowując na pewno muszę powiedzieć, że bardzo lubię wszystkie te produkty, ale jednak peeling jest zwycięzcą i to jego chciałabym zatrzymać na zawsze. Używając przez kilka tygodni  tych trzech kosmetyków z linii Golden Oils, zauważyłam, że moja skóra jest bardziej natłuszczona, odżywiona, odzyskała elastyczność i wygląda po prostu zdrowo. Wszystkie trzy produkty używałam każdego wieczora, a następnego dnia biorąc kąpiel, jeszcze czułam ich obecność na moim ciele. Uważam, że jak za tak niską cenę, otrzymujemy dobrej jakości kosmetyki, których używanie sprawiło mi prawdziwą przyjemność. Wyobraźcie sobie luksusowe Spa i piękny, pokój wypełniony świeczkami i kadzidełkami. Wokół unosi się orientalny, kwiatowy zapach gorącego lata, a przemiła masażystka w sterylnym fartuszku i z miękkimi dłońmi, wsmarowuje w Wasze ciało, różnego rodzaju produkty, które otulają skórę, zmiękczają ją i sprawiają, że czujecie się po prostu cudownie. Właśnie tak mogłabym opisać moje spotkanie z tymi produktami. Na pewno mam zamiar wypróbować wszystkie serie Golden Oils, czyli nawilżającą i odżywczą (z której pochodzi olejek do kąpieli), a także inne produkty z serii ujędrniającej oraz tą przeznaczoną do depilacji

A może i Wy miałyście okazję używać tych produktów? Koniecznie dajcie znać :)

Ocena Olejku do kąpieli: 7/10
Ocena Peelingu: 9,5/10
Ocena Mleczka do ciała: 7/10

Cena Olejku do kąpieli: ok. 16 zł za 250 ml
Cena Peelingu ujędrniającego: ok. 16 zł za 200 ml
Cena Mleczka do ciała: ok. 15 zł

Skład Olejku do kąpieli: Aqua (Water), Glycerin, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Olive Oil Glycereth-8, PEG-40, Hydrogeneted Castor Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Perilla Ocymonides Seed Oil, Lactic Acid, Methylisothiazolinone, Parfum (Fragrence), Alpha-Isomethyl Ionone, Hexyl Cinnamal, CI 19140 (Acid Yellow 23), CI 14700

Skład Peelingu: Sucrose, Glycine Soja (Soybean) Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cetearyl Alcohol, Cera Alba (Beeswax), Polyethylene, PEG-20 Glyceryl Triisostearate, Silica, Orbignya Oleifera Seed Oil, Pistacia (Pistachio) Vera Seed Oil, Passiflora Incamata Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Caprylic / Capric Triglyceride, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Linalool, CI 26100 (D&C Red No. 17)

Skład Mleczka do ciała: Aqua (Water), Caprylic / Capric Triglyceride, Glycerin, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Ethylhexyl Cocoate, Urea, Triethylhexanoin, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Cyclopentasiloxane, Pistacia (Pistachio) Vera Seed Oil, Passiflora Incamata Seed Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Propylene Glycol, Centella Asiatica Leaf Extract, Sodium Lactate, Ubiquinone, Lecithin, Tocopheryl Acetate, Sodium Stearoyl Glutamate, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Dimethicone, Dimethiconol, Citric Acid, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Buthylphenyl Methylpropional, Hydroxycitronellal, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxyaldehyde, Limonene, Linalool

Miłego dnia!



58 komentarzy

  1. Dawno nie widziałem pielęgnacji z bielendy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jest co oglądać, bo zachwycają nowościami :)

      Usuń
  2. cudownie tak sobie po odpoczywać, zrobić domowe spa,
    mam peeling z tej serii golden

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak :) Szkoda tylko, że tak rzadko ma się na to czas :)

      Usuń
  3. Marzy mi się domowe Spa :)Tych produktów nie zna, choć od dawna mam ochotę na ich wypróbowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto i jestem pewna, że nie będziesz żałować :) Zwłaszcza, że cena nie jest wygórowana :)

      Usuń
  4. po peeling bym sięgnęła, tym bardziej że nie mam takiego dobrze ścierającego ale za to zachwyca sposobem w jaki nawilża, niebawem pewnie o nim też napisze. Co do pozostałych produktów ciekawe ;) i znów- eh szkoda że nie mam wanny ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię doskonale, bo też nie mam wanny. Korzystam jedynie u siostry od czasu do czasu. A gdy już napiszesz o peelingu koniecznie daj znać :)

      Usuń
  5. Mam peeling z tej serii, ale inny, jeszcze go nie otwierałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię kosmetyki Bielendy! Mam ochotę na to masło odżywcze, lubie takie wynalazki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masła nie miałam, ale będę chciała wypróbować całą serię :)

      Usuń
  7. Ja również lubię kosmetyki z Bielendy! :)
    Zachęciłaś mnie do zrobienia sobie domowego SPA.
    Mam jeszcze cały tydzień wolnego! Chyba skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak masz tyle wolnego, to koniecznie skorzystaj z okazji i urządź sobie domowe Spa :) Każda z nas zasługuję na taką chwilę relaksu :)

      Usuń
  8. Aż zachciało mi się wylegiwania w gorącej wodzie i otoczenia się pięknymi zapachami ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Olejek do kąpieli to i ja bym przytuliła! :) Może dzisiaj znajdę chwilkę na taki relaks, najlepiej w akompaniamencie ulubionego serialu i przy nowiutkiej świeczce o cudownym zapachu ciasteczek! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tej serii chyba najbardziej sprawdziłby się u mnie peeling. Niestety muszę unikać i SLS i parafiny, więc pozostałe dobroci odpadają.
    Moim zdaniem świetnie przygotowałaś tego posta ;) Te mini infografiki są naprawdę pomocne i łatwo się w nich odnaleźć - przez Ciebie mam teraz ochotę na takie SPA kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana :* Staram się zrobić wszystko by Wam się łatwiej czytało i unikam pisania litanii, bo pełno ich w internecie.
      Nie żałuj sobie i leć zrobić Spa :*

      Usuń
  11. Ten opis domowego SPA jest jakby wyjęty z mojego życia kropka w kropkę :D A ta seria Bielendy już dawno mnie interesowała, ale mam tyle zapasów peelingów, olejków i balsamów, że poczekam jeszcze trochę, zanim się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie podejrzewałam, że wiele z nas w taki właśnie sposób urządza sobie domowe Spa :)
      Ja właśnie peelingów nie mam za wiele, ale cieszę się, że miałam okazję przetestować właśnie ten, bo jest świetny :) Teraz w kolejce czeka Soap & Glory :)

      Usuń
  12. Peeling chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie produkty są warte uwagi, naprawdę polecam :)

      Usuń
  13. Marzę o takim Spa. Szkoda tylko, że przeważnie nie było na to czasu. Może teraz w okresie między Świętami a Nowym Rokiem mi się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ten czas ogranicza nas wszystkie :/ Życzę Ci Kochana obyś w następnym roku miała go więcej :)

      Usuń
  14. Zapach orientalny mnie kusi ;) instruktaż fajny jednym słowem trzeba leżeć i pachnieć ;D tej serii kosmetyków nigdzie nie spotkałam ;x

    OdpowiedzUsuń
  15. gdyby nie moje zapasy to już bym biegła po te produkty. No poza mleczkiem, bo parafina nie służy mojej skórze zbyt dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się tylko skończą zapasy, koniecznie spróbuj tych produktów :)

      Usuń
  16. Swietny post kochana!
    Nie mialam stycznosci z marka bielenda, ale prezentuje sie mega! Sama tez uwielbiam domowe spa!
    Dodatkowo posypuje wode plattkami kwiatow i dodaje mleka :) uwielbiam te momenty tylko dla mnie :)

    Swietny blog kochana:) z wielka checia dolaczam do grona obserwujacych
    Czekam na kolejne posty :*

    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie mają sporo fajnych nowości i warto im się przyjrzeć bliżej :)
      Oj płatki i mleko to już pełen wypas, niczym Kleopatra :) Zazdroszczę :)
      Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  17. Miałam produkty z ujędrniającej serii Bielendy o miło wspominam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Twoje recenzje :) Wiem, że też byłaś zadowolona :)

      Usuń
  18. Wyobrażam sobie chwile relaksu z tym trio i czuję te wspaniałe zapachy i błogi spokój i relaks :)
    Z całej tej trójki najchętniej sięgnęłabym po peeling ponieważ ma całkiem fajny skład i masełko shea które dosłownie uwielbiam w kosmetykach,ujędrnienia również się nie spodziewam po takich kosmetykach bo jednak samo smarowanie to mało.Następnie wypróbowałabym bardzo chętnie olejek,kusi i rewelacyjnie prezentuje się ten złoty kolorek.Po sięgnęłabym najmniej chętnie bo obawiam się tego intensywnego zapachu a raczej tego,że mógłby mnie drażnić ni i ta parafina w składzie średnio mi odpowiada.A i duży plusik dla całej trójki za brak parabenów w składzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach może przeszkadzać, bo je dosyć słodki i intensywny, ale ja go uwielbiam :) Wiem, że parafina razi i wiele z Was jej nie lubi :) Mi nie przeszkadza, choć osobiście wolę jak jej nie ma i raczej staram się unikać. Zwłaszcza w produktach do twarzy.

      Usuń
  19. mam tą serię, mega cudownie pachnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam ten zapach :)

      Usuń
    2. Skoro tak zachwalacie to może by mnie nie drażnił w mleczku.Jak będę miała okazję to chętnie powącham :)

      Usuń
  20. W domowym SPA najważniejszy jest prywatny masażysta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh o tym już nie wspomniałam, bo nie każda z nas może sobie pozwolić aż na taki luksus :)

      Usuń
  21. Będę musiała im się przyjrzeć :) Szczególnie zainteresowałaś mnie tym peelingiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam przyjrzeć się całej linii Golden Oils :)

      Usuń
  22. Mam scrub z tej serii i jestem bardzo zadowolona z działania i konsystencji, zapach jednak jest średni, trochę mdły i bez wyrazu, taki "oleisty". Nie jest nieprzyjemny, ale mógłby być ciekawszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie sprawę, że zapach może się nie podobać, bo jest dosyć intensywny i słodki, ale ja go uwielbiam :)

      Usuń
  23. Bardzo lubię takie dni, kiedy mogę się oddać pielęgnacyjno-relaksującym zabiegom ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :) Szkoda tylko, że jest ich tak niewiele :(

      Usuń
  24. Zacznę od tego, że.. bardzo lubię w Twoim blogu dużą czcionkę, bo jestem ślepakiem nawet w okularach @_@
    Zazwyczaj biorę prysznic tuż przed pójściem spać, więc już nie pamiętam ,kiedy ostatni raz ''moczyłam się'' 2 godzinki w wannie (tyle zazwyczaj to trwało, dlatego przerzuciłam się na prysznic :p). Ale podałaś tutaj taką instrukcję ''obsługi'', że już samo czytanie wprawiło mnie w ten relaks :D do tego ładnie graficznie przedstawione- a ja wiadomo na wszelakie rysuneczki lecę haha :x
    Żadnego z tych produktów nie miałam, ale za to z tej samej serii (chyba :D') olejek do ciała, który był fajny i nie mam pojęcia dlaczego ponownie go nie zakupiłam! Może dlatego, że lubię próbować jeszcze tego co nie miałam :p Najbardziej chciałabym wypróbować ten peeling! Ale najpierw bym wąchała, jakbym skończyła to bym zachwycała się konsystencją rozprowadzając go na dłoniach (ta rzadkość aplikowania kremu do rąk.. jakaś rekompensata im się należy :d kurczę chyba ze stopami jest jeszcze gorzej, dobra pomińmy ten fakt @_@") i w końcu bym wcierała jak się da, aby zbić ten nieszczęsny tłuszcz (raczej łudząc się, że znikną te niesforne ''grudki'' on my butt T0T'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja bym miała wannę to też bym się w niej tyle moczyła i zazdroszczę Ci :) Na pewno nie zamieniłabym jej na prysznic :) No i oczywiście, wiem że takie rysuneczki łatwiej się czyta i wszystkie informacje od razu lepiej się przyswajają :)
      A z tłuszczem to niestety walka jest długa i monotonna i żaden peeling tu nie da rady :)

      Usuń
    2. ~T0T~ noooo.. ja sobie marzyłam z magicznym pozbyciem się tłuszczyku! T^T

      Usuń
  25. Brakuje mi takich chwil z spa i muszę częściej je robić, może kolejne z olejkiem do kąpieli opisanym przez Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam tą serię z olejkami :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Podoba mi się ten plan ze spa, dawno takie sobie nie robiłam, więc może jest już na to czas :) Najbardziej zainteresował mnie peeling z tej serii - uwielbiam takie mocne zdzieraki :)

    OdpowiedzUsuń
  28. OBSERWUJE! <3 serdecznie zapraszam do siebie http://ka3iafashion.blogspot.com/ będzie mi miło jeśli dasz obs ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Thank you for the very nice and interesting information, may be useful

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękne zdjęcia :) Uwielbiam domowe SPA ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Marzy mi się takie domowe SPA, ale ciężko jest poleżeć w wannie chociaż godzinkę, jeśli w domu ma się biegającego synka, a za nim podążające dwa rozweselone futrzaki. Nie mówiąc już o pracy i domowych obowiązkach. Niby jest to tylko godzinka, ale jednak rzadko znajduję czas na domowe SPA i zazwyczaj leżę w wannie 15-20 minut (jak mi się poszczęści).

    OdpowiedzUsuń

Zanim skomentujesz, przeczytaj. Jeśli chcesz zostawić link, poprzedź go sensownym komentarzem. Staram się odwiedzać każdą osobę, która zostawia na moim blogu ślad po sobie. Hejterom, chamstwu i czepianiu się mówię nie i tego typu teksty będą usuwane. Dziękuję za Twój komentarz i doceniam każdy wkład w życie bloga! Twoja opinia jest dla mnie bardzo cenna i pamiętaj, że to właśnie dzięki Tobie tu jestem ♥♥

INSTAGRAM

Land of Vanity. Theme by STS.