Czy wiesz jak prawidłowo aplikować perfumy?/ B.U. Woda perfumowana i dezodorant w sprayu.




Cześć!

Nie jestem fanką perfum i nigdy nie czułam potrzeby by posiadać te z wyższych półek, od znanych projektantów czy celebrytów. Wymagam od nich tylko trwałości i by zapach był taki mój, czyli połączenie słodyczy, klasy, świeżości i "tego czegoś". Chyba nie posiadam swojego ideału. Zapachu, który by mnie zaczarował, uwiódł, sprawił, że poczułabym się elegancką kobietą w wielkim mieście, z drogą torebką i kubkiem Starbucks w ręku. Lub szaloną imprezowiczką, której słodka woń perfum dodaje pewności siebie, siły i energii. W klubie przyciągałaby wzrok mężczyzn, kobiet, barmanów, ochroniarzy i kolorowych tancerek. A może tak naprawdę powinien pasować do pani domu, takiej bardzo zajętej kobiety, krzątającej się w pięknie wyprasowanym fartuszku, z dzieckiem na ręku i marzącej o wielkim świecie? Sama nie wiem i chyba dlatego tak trudno znaleźć mi swojego ulubieńca, choć na razie na szczycie listy są flakoniki od Chanel No5, Flower Bomb od Viktor & Rolf i Lady Million by Paco Rabanne. Tylko one w jakimś stopniu spełniają moje oczekiwania i zawsze chętnie do nich wracam. 
Dziś jednak chciałabym Wam opowiedzieć o wodzie toaletowej i dezodorancie w sprayu marki B.U.- RockMantic, których nigdy wcześniej nie znałam i podejrzewam, że gdybym zobaczyła je stojące na półce w drogerii, to tylko opakowanie przyciągnęłoby na chwilę mój wzrok, ale na pewno nie zdecydowałabym się na ich zakup. Myślcie, że jestem zadowolona, że jednak miałam okazję je testować?
 Zapraszam na post!



Zanim opowiem o tych dwóch produktach, zadam Wam jedno pytanie, które miałyście już okazję przeczytać w tytule posta: czy wiecie jak prawidłowo aplikować perfumy? Pewnie każda z Was od razu odpowie, że tak, bo to przecież nic trudnego psiknąć tu, psiknąć tam i gotowe. Okazuje się jednak, że aby zachować trwałość perfum i sprawić by towarzyszyły nam cały dzień, warto poznać kilka trików. Po pierwsze należy zachować równowagę w ich aplikacji. Bo Panie dzielimy na trzy typy: te, które nie pachną wcale, bo mają albo nietrwałe perfumy, albo za mało ich rozpylają na ciało. Drugie to te, które pachną za mocno i gdy mijam takie, od razu kojarzy mi się scena, w której owa dama rano zrywa aplikator z ulubionych perfum, po czym przechyla flakonik i rozlewa całą zawartość po swoim ciele. I w końcu trzeci, najlepszy- kobiety pachnące ładnie, delikatnie i nienachalnie. Oczywiście wszystko zależy od tego jak mocno skoncentrowane perfumy posiadamy, ale nie powinno się przekraczać dwóch, trzech psiknięć i tyle powinno wystarczyć by znaleźć się w gronie Pań numer trzy. 



No dobrze, ale w jakie miejsca aplikować perfumy by zapach utrzymywał się na naszym ciele jak najdłużej? Wystarczy, że rozpylisz niewielką ilość na nadgarstkach (pamiętając by nie rozcierać), za uszami, na dekolcie i w zgięciach łokci. Doskonałym miejscem są też nasze włosy! Na początku ta porada wzbudziła we mnie oburzenie, bo przecież oczywiste jest, że perfumy zawierają w swoim składzie alkohol, który szybko przesuszyłby je i więcej bym na tym straciła niż zyskała. Okazuje się jednak, że wystarczy chwycić flakonik w rękę, wypuścić pachnącą mgiełkę w powietrze, a następnie zatopić się w niej i pozwolić by powoli opadała na nasze ciało, niczym czarodziejski pyłek dobrej wróżki. Sama od kiedy zaczęłam stosować się do tych rad, zauważyłam, że znajomi zaczęli zwracać uwagę na mój zapach i z zaciekawioną miną pytają jakich perfum używam, a tak naprawdę to nie w nich tkwi sekret.
 Ponoć bardzo ważne jest również miejsce przechowywania flakoników. Poleca się trzymać je z daleka od Słońca, gdzie jest sucho i zimno, oraz uwaga: najlepszym domem dla nich jest lodówka! Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale tylko w takich warunkach zachowują idealną trwałość. Oczywiście należy pamiętać by włożyć je tam tylko na kila minut, bo nasze domowe lodówki mają zbyt niską temperaturę i poleca się kupić dla nich specjalne chłodziarki, na co pozwolić sobie mogą tylko prawdziwi kolekcjonerzy :)



Przechodząc w końcu do produktów B.U. jak wspomniałam wcześniej ich opakowania przyciągają wzrok. Może bardziej wody toaletowej, ponieważ umieszczona została w puszce, którą otwieramy niczym konserwę turystyczną :) Oczywiście producent znowu troszkę zaszalał, bo z jej środka wydobywamy mały flakonik, a spokojnie zmieściłyby się tam ze dwa :) Kolejny trik, który ma za zadanie oszukać klienta. Ach, nie lubimy tego...
Jednak po wyglądzie dezodorantu, który zapakowany został w prostą, szklaną buteleczkę z różową nakrywką, nigdy bym się nie spodziewała, że woda o tym samym zapachu będzie tak ślicznie wyglądać. Srebrny flakonik- z przyznam, troszkę kiczowatą szatą graficzną, kojarzy mi się ze zbuntowaną nastolatką, która pofarbowała włosy na różowo, oczy pomalowało na czarno, a na nogach dumnie dzierży glany. Jednak ja lubię tego typu klimaty, mimo iż odbiegają mocno od eleganckiej Pani z drogą torebką. Obie pompki nie sprawiają żadnych problemów, używa ich się łatwo i przyjemnie.




Teraz najtrudniejsza część przede mną czyli opisanie zapachu. Setki razy mówię, że nie jestem w tym dobra i uwierzcie, że mam rację. Może najpierw wspomnę, że mamy tu owcowo-kwiatową nutę mandarynki, zielonego jabłka i frezji. Jej serce to piwonia, malina i wanilia. Całość dopełnia baza z bursztynu i drzewa cedrowego. Jako wielbicielka słodkich zapachów zakochałam się w nich od pierwszego użycia! Dla mnie co chwilę zmieniają wyraz. Raz są kawałkami owoców, zatopionymi w wielkiej fontannie, wypełnionej po brzegi kwiatami, by za chwilę przemienić się w słodki deser waniliowy, a innym razem mam wrażenie, że przeszedł obok mnie elegancki mężczyzna w dobrze skrojonym garniturze. Jeszcze nigdy żaden zapach tak mnie nie intrygował. Ich trwałość powala na kolana! Co prawda dezodorant użyty osobno, troszkę krócej utrzymuje się na ciele, ale gdy połączymy oba produkty ich moc będzie nie do pokonania i utrzyma się cały dzień. Sama ruszając się i krzątając czuję jak ten piękny zapach podąża za mnę. Nigdy nie pomyślałabym, że mnie tak bardzo zaskoczą. Spodziewałam się tandety i krótkotrwałości, a otrzymałam naprawdę godne uwagi produkty. Oczywiście zapach to kwestia gustu i nie każdej z Was ten będzie się podobał. Jest naprawdę mocny i wyrazisty, wręcz uderzający.



Rzadko piszę o perfumach czy innych zapach, ale uważam, że o tych dwóch perełkach musiałam wspomnieć. Cena obu produktów jest niska i to najlepszy dowód, że nie musimy wydawać ogromnych sum by otrzymać piękny zapach i trwałość. Flakoniki otrzymałam w ramach przynależności do Klubu Nowości Rossmann, gdzie opinię należy wystawić tylko i wyłącznie na stronie i nie musimy pisać o zawartości pudełka na blogu, ponieważ nie dostajemy za to bonusów czy innych upominków. Piszę o tym, żebyście miały pewność, że post jest napisany naprawdę po to by pomóc w podjęciu decyzji, bo jestem pewna, że niektóre z Was nawet nie pomyślałyby o kupnie tej wody czy dezodorantu. 
Sprawdźcie same!

Ocena dezodorantu: 7,5/10 
Ocena wody toaletowej: 8/10

Cena dezodorantu: ok. 17,99 zł za 75 ml
Cena wody toaletowej:  ok. 40 zł za 50 ml

Pozdrawiam!


40 komentarzy

  1. Ja również nie jestem dobra w opisywaniu zapachów. Owocowe nuty to absolutnie mój klimat. Cena rzeczywiście nie jest wysoka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię opisywać zapachy ;) ten ma fajne nuty i chyba są w Rossku więc poniucham ;)
    P/s ja zawsze stosuję 3 psiknięcia ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo pewnie Ci to nieźle wychodzi :) I racja, ten duet jest w Rossmannie, więc polecam sprawdzić :)

      Usuń
    2. Zapiszę sobie i sprawdzę ;)
      Czasem nad zapachem siedzę dniami ale efekt koncowy jest ok ;D

      Usuń
  3. Zaintrygowałaś mnie tymi perfumami i muszę je poniuchać w Rossie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Według opisu zapach powinien mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mówisz, że u Ciebie na podium Chanel no 5? Szacun, to zdecydowanie zapach dla koneserów :) Ja też, jak koleżanka powyżej stosuję 3 psiknięcia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh za Chanel szaleję od pierwszego spotkania i jak dla mnie to klasyka, elegancja i chyba każda kobieta, które lubi ten zapach, czuje się w nim wyjątkowo :)

      Usuń
  6. Świetnie wygląda ten dezodorant :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno nie miałam perfum od BU :) Trzeba sobie przypomnieć.
    Co do aplikacji perfum - łatwo zapamiętać żeby psiknąć się tak, gdzie jest...najcieplej :) Stąd nadgarstki, łokcie, szyja. Dobrze też sprawdzają się miejsca w zgięciu kolana - najlepiej w lecie :) Co do pryskania w powietrze i zanurzania się w zapachu - praktykowałam, ale mój J. zaczął tak mnie parodiować, że nie jestem już w stanie tego zrobić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, te ciepłe miejsca najlepiej trzymają zapach, a cyrki z mgiełką staram się odprawiać w samotności, bo podejrzewam, że może to wyglądać zabawnie :)

      Usuń
  8. Bardzo dobre rady odnośnie noszenia zapachu i właściwej aplikacji :) To są podstawy, które powinien znać każdy moim zdaniem, również mężczyźni :) Ja mam to szczęście, że mam swój zapach, którym otulona czuję się, że mogłabym poruszyć niebo i ziemię i zdobyć świat ;) jak i swój ukochany zapach codzienny, który dodaje codziennego szyku i pewności siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie aż jestem ciekawa co to za zapachy :)

      Usuń
  9. Wiesz.. ja chyba nie kupiłabym widząc na półce- tutaj masz całkowitą rację xd zbyt słodkich zapachów nie lubię @_@ mam obsesję na perfumy, trochę ich mam.. 'xd popełniam ten grzech i lubię ''psiknąć'' nieco więcej niż zalecane ahahah.. ale w odpowiednie miejsca itp itd ;D
    Ps.... mam teraz RÓŻOWE włosy </3 nastolatką już dawno nie jestem haha.. przypadkiem mi ten róż wyszedł jakby co xd ale fajnie wygląda 'xd ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nic do różowych włosów i gdybym nie była taka stara i nie miałabym dziecka, chyba sama bym się na takie skusiła :)

      Usuń
    2. Hahaha.. stara? 'xd wyglądasz bardzo młodo :d ja za niedługo 25 będę mieć, teraz Ty się przyznaj ile na karku! Ja już powiedziałam, Twoja kolej nie masz wyboru! :D

      Usuń
    3. Nie takk dużoo, już się przgotowywałam psychicznie na ponad 30stkę :p

      Usuń
  10. ciekawe rady ;) muszę spróbować, ale te perfumy tez mnie intrygują które pokazałaś na zjęciach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warte uwagi, jeśli ktoś lubi takie zapachy :)

      Usuń
    2. Ale już mam synka i nie wypada mi szaleć :)

      Usuń
  11. Chłodziarka dla perfum :) A to ciekawe :) Ale faktycznie jeżeli ktoś ma sporą kolekcję to taki pomysł może okazać się całkiem ok. Co do firmy to nie znam zupełnie ale opakowania faktycznie są urocze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy wcześniej też o tym nie słyszałam. Ale jak ktoś ma pokaźną kolekcję to pewnie warto zainwestować :)

      Usuń
  12. Wow nie spodziewałam się, aż takiego zachwytu :) nigdy nie słyszałam o chlodziarce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też do niedawna byłam zielona w tym temacie :)

      Usuń
  13. Madzia, byłabyś doskonałą recenzentką perfum:). Drzemie w Tobie ogromny potencjał:).
    Chanel ma w swojej ofercie rodzinę zapachów Chance, którą skądinąd bardzo lubię, i nie odważyłabym się nimi psiknąć więcej niż 2 razy:). Najczęściej jest to jednokrotna aplikacja. Dobrym sposobem jest użycie takich inwazyjnych perfum ( w okresie wiosenno-letnim) z dala od szyi, czyli np. na wewnętrznej stronie ud).
    Jeśli chodzi o przechowywanie, nie czuję potrzeby pokazywania flakonów na toaletce - wszystko trzymam w opakowaniach w specjalnie kupionej do tego celu komodzie:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już lubię jakieś perfumy to nie jest mi ciężko oddać ich charakter, ale gorzej jest z odgadnięciem co w sobie mają i czym pachną. Ostatnio nawet udało mi się wygrać w konkursie Glamour super nagrodę za opis tych od Diora:)
      O wewnętrznej stronie ud nie wiedziałam, dziękuję za radę :)I nawet nie chcę sobie wyobrażać ile Ty masz flakoników w zapasie :)

      Usuń
    2. Gratuluję wygranej w konkursie! :)

      Madziu, nie jest ich tak dużo jak myślisz, bo nie kupuję wszystkiego, co mi się podoba, tylko to, co jest w stanie mną zawładnąć:).
      Spośród perfum, które mam, kilka już nie robi na mnie takiego wrażenia jak kiedyś, dlatego będę musiała oddać je siostrze czy przyjaciółce. Docelowo planuję mieć 50 flakonów, ale zanim się to uzbiera to trochę czasu minie:).

      Usuń
    3. Dziękuję i jak już będziesz miała całą kolekcję to ja czekam na zdjęcia :) Chętnie ją obejrzę :)

      Usuń
  14. Na pewno skorzystam z twoich rad :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja staram się nie przesadzać z perfumami, słyszałam że najepiej aplikować dwa psiki za uszy i nadgarstki (nie powinno się ich podobno pocierać o siebie, dwa osobne psiki)

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo przyjemny post :) ja kocham perfumy lecz nie mam dla nich specialnej lodówki hihi -za to mam ich wiele i moja rada jest przechowywanie ich w kartonowym opakowaniu i nienasłonecznionym miejscu :) najstarsza z mojej kolekcji ma 10 lat i wciąż pachnie i utrzymuje sie tak samo jak na poczatku ( P.S to sentymentalny wyjatek)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio właśnie zaczęłam przechowywać w kartonowych opakowaniach :) Będą ze mnie ludzie :)

      Usuń
  17. Perfumi B.U. były znane już dawno temu, kiedy ja byłam jeszcze nastolatką. Fajnie, że stara marka wraca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba też coś pamiętam, ale na pewno było to wieki temu :)

      Usuń
  18. Dobre wskazówki co do stosowania perfum :)

    OdpowiedzUsuń

Zanim skomentujesz, przeczytaj. Jeśli chcesz zostawić link, poprzedź go sensownym komentarzem. Staram się odwiedzać każdą osobę, która zostawia na moim blogu ślad po sobie. Hejterom, chamstwu i czepianiu się mówię nie i tego typu teksty będą usuwane. Dziękuję za Twój komentarz i doceniam każdy wkład w życie bloga! Twoja opinia jest dla mnie bardzo cenna i pamiętaj, że to właśnie dzięki Tobie tu jestem ♥♥

INSTAGRAM

Land of Vanity. Theme by STS.