Witam!
Pewnie każda z Was ma już swój ulubiony podkład, balsam czy krem, który odmładza w pięć minut. Używa go regularnie, a gdy opakowanie sięga dna z żalem biegnie do drogerii po następne. Jednak droga do znalezienia takiej perełki nie zawsze usłana jest różami. Często zdarza się, że przekonane pozytywnymi opiniami sięgamy po produkty, które dopiero w trakcie używania okazują się kompletną pomyłką. Albo nie robią tego czego od nich wymagamy, a obietnice producenta, piękne wypisane na opakowaniu to zwykłe lanie wody, albo co gorsza pogarszają stan naszej skóry i sprawiają, że żałujemy ich zakupu do końca życia. Dzisiejszy post został poświęcony, właśnie takim produktom, które zupełnie się u mnie spisały i tak naprawdę nie mam pojęcia co z nimi zrobić. Zapraszam na post!
Inglot Pomadka do ust nr. 402/ Cena: ok. 20 zł
Uwielbiam pomadki typu Nude. Mogłabym mieć ich nieskończoną ilość i nigdy nie będzie mi dość. Pamiętam, że kilka lat temu miałam właśnie taką perełkę i byłam przekonana, że pochodzi ze stoiska Inlgot. Podczas ostatniego urlopu, niewiele myśląc udałam się do sklepu i poprosiłam dziewczynę, która tam pracowała o znalezienie cielistej, jasnej pomadki. Miałam do wyboru dwie i sięgnęłam po tą matową. O ile odcień jest idealny, niestety efekt jaki po sobie zostawia, to katastrofa. Tępy mat, mnóstwo suchych skórek i usta jak po spacerze na pustyni. Wygląda to okropnie, nieestetycznie i nawet wcześniejsze nawilżenie nic nie jest w stanie zmienić. Jestem strasznie zawiedziona, ponieważ uwielbiam jej kolor i pokładałam w niej ogromne nadzieje...
E.L.F All Over Color Stick/ Cena: ok. 5zł
Poszukiwania rozświetlacza doskonałego trwają. Przetestowałam już tysiące i albo są za ciemne, albo tak wysuszają moją skórę pod oczami, że tworzą się z nich brzydkie plamy. Bardzo lubię markę E.L.F i kiedy zobaczyłam swatch ich rozświetlacza, pomyślałam, że to produkt jakiego szukam. Dodatkowo można go używać jako cień lub pomadka. Niestety nie spisał się w żadnej roli i ostatecznie można go używać jedynie jako bazę pod cienie. Okropnie rozświetla, brzydko pachnie, a na ustach wygląda tandetnie. Próbowałam używać go na kilka sposobów, ale za każdym razem żałowałam, że znowu po niego sięgnęłam. Jak widać na poniższym zdjęciu, na dłoni prezentuje się pięknie. Jednak na twarzy tworzy plamy, zbiera się w załamaniach i wysusza skórę. Na szczęście jego cena jest bardzo niska i za wiele nie straciłam.
Collection Illuminating Touch Brightening Concealer/ Cena: ok. 25 zł
Kolejny korektor, który miał idealnie rozświetlać. Niestety już na początku nie spodobał mi się sposób aplikacji. Pędzelek to fajne rozwiązanie, ale by pokrył się produktem, należy przekręcić dół korektora, tak jak ma to miejsce przy pomadkach. Nie pozwala nam to kontrolować jak wiele produktu wycisnęliśmy i w moim przypadku, za każdym razem było to albo za dużo, albo za mało. Dodatkowo najjaśniejszy odcień to pomarańczowy i nie mam pojęcia do jakiej cery by pasował. Ja na pewno jestem na nie.
Maybelline Super Stay Better Skin/ Cena: ok. 40 zł
Od razu zaznaczam, że to najgorszy podkład jaki miałam. Niesamowicie podkreśla suche skórki, a moja twarz po jego nałożeniu wyglądała jakbym umarła. Nie współpracuje z żadnymi innymi produktami i nie pozwala im się stopić z cerą. Wystarczy dotknąć twarzy by zniknął i zostawił po sobie jedynie brzydkie plamy. Nie ma litości dla żadnej niedoskonałości eksponując ją i podkreślając. Niczego nie ukryje. Strasznie ciężko go rozprowadzić, ponieważ zastyga w mgnieniu oka i nie da się okiełznać ani gąbeczce, ani pędzlowi. Nawet roztarcie palcami wymaga nie lada wprawy. A efekt jest po prostu straszny. Nie wiem dlaczego ciągle go trzymam. Myślę, że jego miejsce jest w koszu.
Pilniczki do paznokci Models Own/ Cena: ok. 15 zł
Do zakupu tych pilniczków zachęcił mnie ich wygląd i nie będę tego ukrywać. Rzucają się w oczy i nie da się obok nich przejść obojętnie. Niestety to by było na tyle jeśli chodzi o zalety. Śmiało mogę stwierdzić, że jest to produkt do użycia tylko jeden, jedyny raz. Później niestety nie nadaje się już do niczego. Wielka szkoda, bo bardzo chciałam mieć w swojej kolekcji, tak pięknie prezentujące się pilniczki. Może innym razem...
I to by było na tyle. Mam nadzieję, że żadna z Was nie miała tych produktów i uniknęła ogromnego rozczarowania, tak jak miało to miejsce w moim przypadku. Koniecznie dajcie znać!
Pozdrawiam!
Ja miałam tylko ten podkład Maybelline i całkowicie się z Tobą zgadzam, bo efekt miał koszmarny.
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie opinie w internecie i nie są pochlebne, choć znalazły się dziewczyny, które były nim zachwycone. Ale pewnie miały zupełnie inną cerę niż ja :)
UsuńPomadka Inglota, a fuj ! ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów, ale pomadka faktycznie wygląda tak sucho... A kolory nude też lubię. Szczerze mówiąc to mnie w ogóle nie ciągnie do Inglota. Niby bardzo duży wybór, ale jakoś nie umiem się tam odnaleźć... Mam generalnie szczęście do kosmetyków bo w większości dobrze trafiam. Śmieję się, że to kwestia intuicji;) Ale np przypominam sobie jednego bubla z tego roku. Serum do rzęs Eveline, które na wielu blogach jest wychwalane jako świetna baza pod tusz. U mnie niestety bardzo marnie, nałożony na nią tusz wcale nie wyglada lepiej, a nawet gorzej:/ dałam przetestować siostrze i u niej się wręcz kruszy. Powiem szczerze, że byłam zawiedziona. Na szczęście drogie to "cudo" nie było.
OdpowiedzUsuńJa właśnie zawsze byłam przekonana, że Inglot to świetna marka i wiem, że wiele dziewczyn ją chwali, a zwłaszcza konturówki. Sama też uważam, że są całkiem niezłe. Ja właśnie najczęściej źle trafiam z kolorówką, ale są to buble uzbierane przez większość mojej przygody kosmetycznej, więc chyba nie jest tak źle :) Serum od Eveline nie miałam, ale jak widać czasem opinie bywają zgubne i to co sprawdza się u setek osób, nie musi być hitem i u nas :)
UsuńNa szczęście nie miałam żadnego z tych produktów i widzę,że nie mam czego żałować :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie masz czego żałować :)
UsuńPomadka rzeczywiście wygląda fatalnie na ustach :(
OdpowiedzUsuńWygląda strasznie, a ja wciąż nie mogę tego przeżyć :/
UsuńAle buble, na pewno ich nie kupię.
OdpowiedzUsuńMiałam ten podkład i też uważam, że jest bardzo słaby...
OdpowiedzUsuńChyba nie ma zbyt wiele wielbicielek...
UsuńBardzo lubię tego rodzaju posty :) Teraz wiem, żeby trzymać się z daleka od Nudowych szminek Inglota..masakra ..
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że tyle osób lubi tego typu posty :)
UsuńNie miała żadnego z nich i nawet nie chciałam mieć :)
OdpowiedzUsuńNajgorsze to, że te produkty wcale nie są najtańsze...wydać na podkład 4 dychy i przekonać się, że jest beznadziejny nie jest miłe :/
OdpowiedzUsuńObyś miała takich przygód jak najmniej :)
Na szczęście podkład wygrałam w konkursie Glamour, więc nie zapłaciłam za niego. W internecie ma mnóstwo złych opinii i sama nie miałabym odwagi po niego sięgnąć :)
Usuńte pilniczki są fajne i chyba ostatnio widziałam właśnie ten korektor,ale takich pomadek nie cierpię, wyglądam w nich jak trup
OdpowiedzUsuńNo raczej te pilniczki nie są fajne... Uzasadnij swój komentarz.
UsuńNie znam tych produktów, ale wiem, że już po nie nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńja na szczęście nie miałam nic :D
OdpowiedzUsuńTen podkład to kompletna klapa u mnie też się nie sprawdził;)
OdpowiedzUsuńJak widzę żadnej pozytywnej opinii na jego temat. Wcale się nie dziwię :)
UsuńJestem w szoku, że można wprowadzić do sprzedaży taki bubel jak rzeczona szminka z Inglota:/. To nikt tego nie testował przed wypuszczeniem na rynek? Ja uważam, że ich produkty do ust i maskary są kiepskie, do podkładów mnie nie ciągnie, natomiast jeśli chodzi o cienie, pigmenty, automatyczne konturówki do ust, duraline, bibułki matujące - jestem na tak:)
OdpowiedzUsuńMam konturówkę i jestem z niej zadowolona. Byłam pewna, że z pomadką będzie to samo. Niestety zawiodłam się :/
UsuńCałe szczęście nie miałam żadnego z nich :D Ale dzięki za ostrzeżenie na przyszłość!
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy :) Polecam się na przyszłość :)
Usuńdokładnie ten podkład jest najgorszy! a szminka wygląda strasznie
OdpowiedzUsuńNiestety nie da się ukryć, że ten podkład to totalna klapa. Lubię tusze Maybelline i jak na razie zostanę tylko przy nich :)
UsuńMiałam ochotę na tę pomadkę z Inglot, całe szczęście , że się nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńTa pomadka to jakaś porażka :/
OdpowiedzUsuńSzminka wygląda okropnie. Nie dość, że efekt rzewczywiście jak po pobycie na pustyni to jeszcze kolor. Nie lubię takich trupich ust.
OdpowiedzUsuńKolor uwielbiam, niestety tępy mat uniemożliwia mi używanie tej pomadki :/
UsuńPomadka aż straszy. Okropnie wygląda. Podkład Maybelline znam (niestety) :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie niestety...
UsuńNie miałam nic z tego ;p Jakoś nie trafiam na fatalne kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńSzczęściara :)
UsuńNa szczęście nie miałam żadnego z wymienionych produktów. Kolor pomadki koszmarny
OdpowiedzUsuńKiedyś namiętnie kupowałam kosmetyki Inglota- teraz mam wrażenie, że nieco się popsuły - a pardoksalnie ich ceny poszły mocno w górę. Ta pomadka wygląda okropnieeeee.... chyba gorszego bubla na oczy nie widziałam. Rozświetlacz elf to też jakaś sromotna klęska choć na pierwszy rzut oka nieźle się prezentuje. Reszty produktów nie znam i dzięki Tobie nie poznam :)
OdpowiedzUsuńPomadki mi żal najbardziej :/ A rozświetlacz E.L.F to była moja ogromna nadzieje i czekałam na niego z niecierpliwością. Dobrze, że kosztował tak niewiele...
UsuńKiedy zobaczyłam kolor wysuniętej z opakowania pomadki Inglot,pomyślałam-czego ta Magda od niej chce,przecież to piękny kolor.Uwielbiam takie Nude! Ale gdy zjechałam niżej i zobaczyłam zdjęcie na ustach to już widziałam :)Kolor zdecydowanie mój,szkoda,że się nie sprawdziła.Żadnego z tych produktów nie miałam ale to i dobrze,niewiele straciłam :)
OdpowiedzUsuńKolor też bardzo mi się podoba, niestety szkoda, że nie mogę go nosić na ustach :/
UsuńPomadka w odcieniu nude rzeczywiście prezentuje się okropnie. :(
OdpowiedzUsuńMiałam ten podkład i to była totalna porażka :/
OdpowiedzUsuńEh... Powinni go wycofać z produkcji :/
UsuńSzminka z Inglotu niestety strasznie wysusza. :<
OdpowiedzUsuńNajgorsze, że później ciężko mi usta doprowadzić do normalnego stanu :/
UsuńPodkład jest masakrą, nie wiem po co go kupiłam. I w dodatku jest różowy. A szminka cóż...wygląda jakbyś nałożyła wysuszający korektor :D Oby jak najmniej bubli!
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze żadna z Was nie napisała o nim czegoś pozytywnego o wcale się nie dziwię...
UsuńMasz rację, oby jak najmniej bubli ;)
Ta pomadka Ingot naprawdę źle się prezentuje :( podkład Maybelline u mnie też się nie popisał :(
OdpowiedzUsuńMyślę, że już nigdy więcej nie będę testować podkładów z Maybelline, a Inglot na razie ma u mnie wielkiego minusa i na jakiś czas zapominam o nim ;)
UsuńInglot tutaj przebija wszystko..... 0_0 podkład Maybelline też u mnie stoi gdzieś w szafce, prawie pełny..
OdpowiedzUsuńA ''pomarańcze'' na twarzy wuh.. coś czego unikam jak ognia xd zn. w sensie korektorów/ podkładów~
Ja mam świetny toner z Avene, niestety pomarańczowy :/ Nie wiem kto robi takie kolory, przecież żadna kobieta nie ma takiej cery :/
UsuńAno.. też mnie to zastanawia, dziwna sprawa xd
UsuńHaha, ostatnio też mam coś takiego, że jednak te produkty o których jest tak głośno i są z marek z wyższej półki już to nie do końca się sprawdzają ;) Jeśli chodzi o ten Nude Inglot to sobie nawet wyobraziłam jak strasznie musi wyglądać uśmiech w takiej pomadce, gdy zęby są wręcz żółte <3 Ach...chyba każda kobieta wie jak to jest wydać kupe kasy na kosmetyki i żałować że się je kupiło bo jednak nie są takie super jak to mówili w reklamie :( Pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuńwww.sandina.pl
Niestety takich sytuacji nie da się uniknąć. Każda z nas ma rożne preferencje i czasami dobre opinie bywają złudne.
UsuńPozdrawiam :)
uff, nie mialam zadnego z tych produktow, ta szminka rzeczywiscie straszna, az dziwne, bo inglot jest dobra marka/K
OdpowiedzUsuńWłaśnie słyszałam, że ostatnio ceny poszły w górę, a jakość w dół :/
UsuńUwielbiam ten tradycyjny korektor z Collection, cudo za grosze! Buziak Kochana :*
OdpowiedzUsuńKtóry? :)
UsuńJa bardzo lubię matowe szminki z Inglota, ale ta formuła na pewno nie w każdym kolorze się sprawdzi. Moje czerwienie są fajne :)
OdpowiedzUsuńA mi czerwony nie pasuje :(
UsuńU mnie było tak, że podkład z Maybelline na początku mnie zachwycił i przez zużycie 2 butelek tego podkładu nie mogłam wyjść z wrażenia jaki to on jest genialny. Niestety moja skóra przestała go akceptować (albo trafiłam na jakąś felerną wersję), bo przy trzeciej buteleczce podkład niemiłosiernie zaczął ciemnieć na twarzy, suche skóry były widoczne z kilometra i za nic nie mogłam nałożyć go na twarz równomiernie. A już myślałam, że znalazłam swój ideał :(
OdpowiedzUsuńA może coś się zmieniło w składzie?
UsuńJa lubię rozświetlacz z benefitu w płynie. Polecam wypróbować bo fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńMam podobny z MeMeMe, ale w płynie to nie to samo :)
Usuń