Kolejny szamponowy post. Ostatnio jest ich u mnie coraz więcej, ponieważ przez długi czas nie mogłam znaleźć swojego ideału i próbowałam wielu produktów, a żaden nie spełniał oczekiwań moich wymagających włosów. Kosmetyki marki Tołpa polubiłam już wcześniej, kiedy testowałam ich linię na cellulit, o której też niebawem wspomnę. Szampon i maska to prezent, za który jestem bardzo wdzięczna ( dziękuję Kochana :* ). Wcześniej nawet nie wiedziałam, że mają także produkty do włosów. Troszkę czekałam z recenzją, bo moje zdanie na temat szamponu zmieniało się z tygodnia na tydzień. Wolałam poczekać, aż będę pewna co tak naprawdę o nim sądzę. I w końcu udało się :) Dziś przychodzę do was z recenzją. Zapraszam!
Na początek na tapetę idzie szampon. Zapakowany w wygodną i miękką buteleczkę, zamykaną na tak zwany "disc top". Ładnie, przyjemnie i nienachalnie pachnie, a jego woń długi czas utrzymuje się na włosach. To właśnie jego najtrudniej było mi ocenić. Na początku zakochałam się w nim, później zmieniłam zdanie, by na koniec uratował moje włosy. Najbardziej przeszkadzało mi w tym szamponie to, że się nie pieni, ale wybaczam mu za to, że w swoim składzie nie ma żadnych silikonów, parabenów, alergenów i sztucznych barwników. Wspaniale oczyszczał i włosy aż skrzypiały pod palcami. Niestety były przez to strasznie splątane i rozczesywanie ich przyprawiało mnie o ból głowy. Bardzo mnie to irytowało, bo nawet odżywki w sprayu nic nie pomagały. Jednak wyjeżdżając na urlop nie miałam miejsca by go zabrać ze sobą i przez półtora miesiąca nie używałam go wcale. Dopiero wtedy zauważyłam, że moje włosy stały się sztywne, twarde i nie chciały się układać. Kiedy tylko wróciłam, od razu sięgnęłam po ten szampon i jakie było moje zdziwienie, gdy po kilku myciach jakość włosów znacznie się zmieniła, a nawet pojawiły się małe baby hair :) Efekt zaraz po wysuszeniu też był zachwycający. Włosy ładnie błyszczały, były puszyste, lśniące i miękkie.
Odżywka już od samego początku przypadła mi do gustu. Opakowanie przypomina to od kremów do rąk. Wygodna tubka, zamykana na klik. Odżywka jest bardzo gęsta i kremowa, nie spływa z włosów. Jednak uważam, że pojemność 125 ml to bardzo mało. Szybko się zużywa, mimo iż aplikuję ją na same końcówki. Producent zaleca umyć włosy, a następnie nałożyć produkt, po czym zawinąć je w ciepły ręcznik. Po 15 minutach zmyć. Przyznam się bez bicia, że zrobiłam tak tylko raz, bo nie miałam więcej czasu na takie zabiegi, ale mimo to byłam zadowolona z jej działania. Pozostawiała moje włosy gładkie i lśniące i łatwo mogłam je rozczesać. Tak samo jak szampon znacznie poprawiła jakość moich włosów.
Podsumowując duet Botanic Czarny Owies, bardzo przypadł mi do gustu i na pewno nie raz jeszcze po niego sięgnę. Oba produkty mają świetne składy i myślę, że gdyby nie to, że ostatnio prawdopodobnie znalazłam swój ideał, zapewne byłby to mój zestaw numer jeden, mimo iż nie jest przeznaczony do mojego rodzaju włosów. Na szczęście mam już w domu podobny duet, ale dedykowany właśnie włosom przetłuszczającym się. Bardzo jestem ciekawa jego działania. Ale o tym dam wam znać dopiero za jakiś czas. Jak najbardziej polecam i jestem na tak!
Ocena szamponu: 8/10
Cena szamaponu: 26.99 zł za 200 ml
Ocena maski: 8/10
Cena maski: 29 zł za 125 ml
Szampon mnie nie przekonuje. Boję się tych tępych włosów po umyciu, ale na maskę chyba nawet się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, też nie cierpię mięć "tępych" i splatanych włosów :/
UsuńChętnie skuszę się na odżywkę :)
OdpowiedzUsuńOdżywkę miałam, ale na szampon się nie skuszę;)
OdpowiedzUsuńWszystkie się boją szamponu :)
UsuńNigdy nie miałam żadnych produktów Tołpy do włosów. Co prawda na szamponami, które się nie pienią nie przepadam, ale jestem gotowa spróbować. Zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za szamponami, które się nie pienią, ale przeważnie tylko takie mają naturalne składy, które wspaniale działają na nasze włosy :)
UsuńNie spotkałam się z tą serią :) Tę odżywkę to zużyłabym pewnie na raz, maksymalnie na dwa ;]
OdpowiedzUsuńZ tymi szamponami Tołpy już tak po prostu jest - raz miłość, raz nienawiść. Wersja stymulująca porost to kompletna porażka, natomiast ta z gardenią tahitańską to miłość po wieki . I od czego to zależy hm ? :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem :) Ja chyba nie jestem przyzwyczajona do szamponów z tak dobrymi składami i dlatego ciężko mi szło przyzwyczajenie się do nich, bo działają lepiej, ale trochę trzeba z nimi powalczyć :)
UsuńChyba skuszę się na ta maskę do włosów bardzo lubię produkty z tołpy jeszcze chyba żaden mnie nie zawiódł chociaż nie wszystkich używałam. szamponu z tej firmy jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
MÓJ BLOG ZAPRASZAM-KLIKNIJ
Nie miała nigdy tych produktów a są warte uwagi jak o nich czytam :)
OdpowiedzUsuńWidze, że tołpa się swietnie rozwija :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam tego szamponu
OdpowiedzUsuńhttp://anicix.blogspot.com/
Produkty Tołpy są świetne :) Musze wypróbować szampon bo jeszcze nie miałam takiej okazji. Aktualnie z Tołpy lubie kremy do twarzy i mam zamiar kupić pod oczy :) Zapraszam do mnie w wolnej chwili :) http://cherryskyblogg.blogspot.com
OdpowiedzUsuńObserwuje :)
Na pewno wpadnę :) A produkty do twarzy z Tołpy muszą być moje :)
UsuńLubię Tołpę ale tylko tą do twarzy :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie miałam :) Ale muszę to zmienić :)
Usuńz tą serią się ie spotkałam, ale lubię czarną różę :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale wiem, że maja kilka dobrych serii, a kilka kiepskich :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą odżywką :)
OdpowiedzUsuńRównież obserwuje :)