No i zaczął się październik. Jak dla mnie to miesiąc deszczowy, zimy i szary. W Polsce zawsze można liczyć na piękną, złotą jesień jaką pamiętam z dzieciństwa. Bukiety z liści i ludziki z kasztanów. Tu w UK mamy tylko mokre, bure ulice i bez przerwy tylko pada, pada i jeszcze raz pada. Bez problemu łapię jesienną chandrę i nie mam ochoty na nic, co możecie ostatnio zaobserwować na moim blogu. Cały czas obiecuję poprawę, ale naprawdę ciężko mi się pozbierać i znowu zacząć regularnie pisać. Mam nadzieję, że moje nastawienie niedługo ulegnie zmianie i wszystko wrócimy do normy. A dziś przychodzę do Was z moim wrześniowym denkiem. Jesteście ciekawe co udało mi się zużyć aż do ostatniej kropli? Zapraszam :)
Na początek produkty myjące, czyli czym czyściłam swoje ciało i twarz.
Luksja Care Pro : Restore i Nourish
Mleczka pod prysznic o których wspominałam w swoich zakupach z Polski. Uwielbiam ich zapachy i sposób w jaki otulają moje ciało. I pomimo, że skład mają nie ciekawy i znikają w ekspresowym tempie, na pewno jeszcze kiedyś do nich wrócę. Posiadałam cztery opakowania, ale dwa powędrowały w ręce innych osób. Więcej informacji tutaj .
250 ml
FemFresh Wash
Żel do higieny intymnej, którego używam od dawna. Jest wydajny, dobrze się pieni i ma bardzo delikatny zapach. Nie podrażnia i robi dokładnie to co do niego należy. Kupiony za jedyne 5 zł.
150ml
Planet Spa White Tea Facial Cleanser
Żel do mycia twarzy, który całkiem dobrze zmywał wszelkie zanieczyszczenia, ale nie mogłam wybaczyć mu strasznego, oślepiającego pieczenia. Na pewno nie kupię go ponownie i nie mogłam doczekać się denka. Pełna recenzja tutaj .
150 ml
Weleda Citrus Creamy Body Wash
Żel do mycia ciała o bardzo intensywnym, cytrynowym zapachu. Stworzony z naturalnych składników. Dobrze się pienił i porządnie czyścił, jednak bardzo wysuszył moją skórę i cieszę się, że zanim kupiłam pełnowymiarowy produkt, użyłam najpierw próbki.
5ml
W tym miesiącu skończył mi się także mój ulubiony peeling i balsam, który dostałam na Gwiazdkę :)
No7 Completely Quenched Moisturising Body Lotion
Balsam, który ślicznie pachnie i dobrze nawilża. Przyjemnie mi się go używało, jednak uważam, że producent troszkę przesadził z ceną produktu. Już na drugim miejscu znajdziemy parafinę, a wartość jednej tubki to około 40-50 zł :/ ( Full recenzja ).
200 ml
Good Day ECO receptura by Stara Mydlarnia Strawberry Peeling do Ciała
Mój numer jeden wśród pellingów. Został oparty głównie na naturalnych składnikach, ślicznie pachnie i jest naprawdę porządnym zdzierakiem. Szkoda tylko, że tak szybko się skończył :( Przy następnej wizycie w Polsce na pewno znowu po niego sięgnę :) Już tęsknię za tym przyjemnym, truskawkowym zapachem :(
Więcej znajdziecie tutaj .
300 ml
Następnie ochrona i depilacja.
Gillette Satin Care with a Touch of Olay Shave Gel
Od lat używam pianek Gilette do depilacji i cieszyłam się gdy wypuścili na rynek swoją nowość z odrobiną masła shea dla wrażliwej skóry. Wielkiej różnicy jednak nie zauważyłam. Żel dobrze się rozprowadza i delikatnie pachnie. Jest jednak mało wydajny, nie podrażnił mojej skóry i może leciutko ją nawilżył, ale tak jak pisałam jakiś spektakularnych zmian nie ma. Cena zdecydowanie za wysoka co do jakości.
200ml
Nivea Invisible for Black & White
Antyperspirant, którego używam od lat. Wiem, że ma wiele przeciwniczek, ale ja lubię go przede wszystkim za ochronę. Kiedyś zamieniłam go na Dove i szybko pożałowałam tej małej zdrady, ponieważ sprawił, że czułam się bardzo nieswojo i już po godzinie musiałam biec do łazienki żeby się odświeżyć. Nivea naprawdę sprawdził się w ekstremalnych sytuacjach i nigdy mnie nie zawiódł. Może i są lepsze od niego, ale wolę już nie ryzykować :)
150ml
Z kolorówki bardzo mało, bo jedynie podkład.
Revlon Colorstay Foundation
Podkład, którego używam od lat. Wspaniale kryje i matuję na długie godziny. Niestety producent ostatnio przekombinował ze składem co znacznie wpłynęło na jakość produktu. Konsystencja jest rzadsza i nie ukrywa już niedoskonałości jak dawniej. Wciąż nie mogę się z tym pogodzić :(
30ml
A na koniec największe zużycia, czyli produkty do włosów.
Cece Med Silk Damaged & Dry Hair Shampoo
Szampon do włosów zniszczonych i suchych, zakupiony na urlopie w Polsce. Wiązałam z nim wielkie nadzieje, jednak bardzo szybko się zawiodłam. Nie robił nic poza myciem i wcale nie pomógł nawilżyć włosów, ani ich odżywić. Był bardzo wydajny i nie mogłam się doczekać dna. Pełna recenzja tutaj .
300ml
L'Oreal Elvive Full restore Conditioning Replenish Spray
Spray do włosów marki, której pewnie nie muszę przedstawiać. Przyznam szczerze, że zawsze mam ich mgiełki w swojej łazience. I chociaż nie zauważyłam jakiś super efektów podczas używania, ładnie pachnie, wygładza i lekko nabłyszcza moje włosy. Na pewno jeszcze nie raz sięgnę po ten produkt.
200ml
Delia HF Jedwab do Włosów
Mój pierwszy jedwab. Już długi czas gości w mojej łazience i naprawdę bardzo go lubię. Nie obciąża, włosy dzięki niemu stają się lśniące i miękkie. Ładnie pachnie i można go nabyć za naprawdę niską cenę. Polecam. Więcej tutaj .
100ml
TRESemme Platinum Strenght 60 second Treatment Shot
Odżywką, którą pokochałam od pierwszego użycia. Wystarczy tylko minuta i moje włosy odzyskują gładkość, a końcówki wyglądają na zdrowsze. Nie zajmuje dużo miejsca i ładnie pachnie. Naprawdę polecam! ( Full recenzja )
15ml
To by było na tyle. Może i nie wiele, ale każde zużycia zawsze mnie cieszą :) A jak tam Wasze denko Dziewczynki? :)
Buziaki
truskawkowy peeling ♥
OdpowiedzUsuńniezłe denko! :)
Uwielbiam truskawki we wszelkiej postaci:)) Właśnie wyobraziłam sobie zapach tego peelingu :)
OdpowiedzUsuńWidzę kilka produktów, które i ja używam :) a jedwab z delii jest strasznie wydajny. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam Cię do wzięcia udziału w maseczkowej akcji Maliny! http://fabrykaaurody.blogspot.com/2013/10/akcja-maliny-pazdziernik-miesiacem.html
OdpowiedzUsuńPostaram się wziąć udział :)
UsuńTeż właśnie peeling najbardziej przykuł moją uwagę najbardziej z całego denka :)
OdpowiedzUsuńno no, denko robi wrażenie. Good Day ECO receptura by Stara Mydlarnia Strawberry Peeling do Ciała chetnie poszukam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic do tej pory z przedstawionych tu kosmetyków, aczkolwiek z zaciekawieniem przyglądam się Revlonowi Colorstay :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńciekawe zużycie ;))
OdpowiedzUsuńświetny post ,uwielbiam takie :)
OdpowiedzUsuńpozdr i zapraszam do mnie !
ładne zużycie;) Ech ta pogoda,a u nas na razie słonecznie i ciepło;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie jesli masz ochotę;)
gratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńna pewno skuszę się na te żele Luksji :)
a co do pogody to faktycznie od soboty jest troszkę cieplej i więcej słonka w PL, taką jesień to ja lubię, ciągłego deszczu bym nie zniosła :)
Ja już mam go dość :(
UsuńSporo się tego uzbierało:)
OdpowiedzUsuńCool blog!
OdpowiedzUsuńxoxo
Vicky
Thanks :)
UsuńIle wspaniałości u ciebie :) jak zawsze ogrom ten peeling brzmi super, a firma Cece, jest ogónie rzecz biorąc kiepska :(
OdpowiedzUsuńMleczko z Luksji miałam i przyznaję - pachnie świetnie :)
OdpowiedzUsuńchciałabym ten Strawberry Peeling :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używania niczego co przedstawiłaś.
OdpowiedzUsuńDużo zużyłaś:) Bardzo fajne denko :) Ja miałam kilka próbek żelu pod prysznic Luksja i wiedziałam już, że na pewno nie skuszę się na pełnowymiarową butlę, okropnie ściągał i wysuszał mi skórę.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam mieć ten szampon z Cece, ale teraz już wiem, że raczej u mnie nie zagości :) Życzę dalszej wytrwałości w zużywaniu :-)
Dziękuję ślicznie :*
UsuńMuszę sobie poszukać tej mgiełki z Loreal, ponieważ zazwyczaj używam Glisskurowych, a przydałaby się zmiana. Przyłączam się do Ciebie z tęsknotą za złotą jesienią z Polski! Eh.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się właśnie jak zmiana formuły w Revlonie CS wpłynie na jego jakość. Okazuje się, że jest jak zawsze w tego typu przypadkach :/ Szkoda, wiele użytkowniczek będzie pewnie mocno zawiedzionych...
OdpowiedzUsuńJa na pewno jestem mega zawiedziona :(
UsuńŚwietne zużycia! Mi w zeszłym miesiącu nie poszło aż tak dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMoże w tym będzie lepiej :)
Usuńnigdy bym nie skonczyl kosmetyku do konca nie otwierajac nastepnego wiec u mnei denko sie nie sprwadza :P
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych
Też tak kiedyś miałam, ale musiałam zmienić nawyki :)
Usuńpiling i balsam wyglądają interesująco ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy i zapraszamy do nas ;)
niesymetrycznieo.blogspot.com
Denko ładne - a co do pogody .... obecnie jest czego zazdrościć ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)
Usuńnie znoszę tych Femfresh, muszę zamawiać polskie płyny do higieny intymnej, wychodzi mnie to drożej, ale te angielskie mnie podrażniają :(
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nie jest zły, ale obecnie zdradziłam go z produktem z Polski :)
UsuńMiałam ten podkład i na pewno skusze się na kolejne opakowanie
OdpowiedzUsuńpowiem szczerze, że z tych produktów to jeszcze nic nie miałam:p ale ten peeling truskawkowy mnie zainteresował, tym bardziej, że to Twój ulubieniec:)
OdpowiedzUsuńKocham go! :)
UsuńWSPANIAŁY BLOG! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńmam ochote na ten truskawkowy peeling :)
OdpowiedzUsuńZdziwiło mnie, że Twoim zdaniem Revlon w nowej wersji jest rzadszy od poprzednika z filtrem SPF6. W sieci mnóstwo jest opinii, że to wersja z filtrem 15 jest okropnie gęsta - ciężko nawet wydobyć go z buteleczki.
OdpowiedzUsuńJa mam "starą" wersję, z SPF6. Niestety już się kończy. Nowej wersji nie kupię w ciemno, bez przetestowania. Zbyt wiele negatywnych recenzji zbiera. Szukam czegoś innego.
To jest właśnie bardzo dziwna kwestia. Naprawdę ciężko wydobyć podkład z butelki, ale po nałożeniu na twarz krycie nie jest takie dobre jakby można się było tego spodziewać :/
Usuńpeeling jest swietny :)
OdpowiedzUsuńświetny blog <3 subskrybuje i zapraszam do mnie :) http://fashion-juiceee.blogspot.com/