Dzisiaj troszkę późno, ale nie zapomniałam o napisaniu posta. Chciałam się z wami podzielić moją opinią na temat olejku pod prysznic, którego używam od niedawna. Ogólnie nie jestem wielbicielką balsamów do ciała i zawsze o nich zapominam lub po prostu nie mam czas na zabawę z nimi. Szukam więc już od jakiegoś czasu produktu, dzięki któremu osiągnę efekt nawilżenia już podczas mycia. Za każdym razem producenci tylko ładnie obiecują, a efekty są marne. Wiem, że staram się znaleźć kosmetyk idealny, ale ja wierzę, że kiedyś mi się uda :) Nawet nie wyobrażacie sobie jaka była moja radość, gdy na stronie internetowej mojej ulubionej drogerii znalazłam olejek Sanctuary SPA i od razu postanowiłam go wypróbować.
MOJA OPINIA
PLUSY :
- ładny zapach, bardzo intensywny i wypełniający całą łazienkę, ale mnie przy okazji relaksuje i daje uczucie odprężenia
- wygodne opakowanie; ładna przezroczysta buteleczka ,dzięki której możemy kontrolować ile produktu zostało w środku; idealnym rozwiązaniem jest zamknięcie, ponieważ do standardowego wieczka, producent dodatkowo dołączył matową "przykrywkę" chroniącą przed rozlaniem
- konsystencja bardziej przypomina żel pod prysznic niż olejek i nie zostawia tłustych, nieprzyjemnych plam
- doskonale się zmywa
- wygładza skórę i sprawia, że staję się miękka i przyjemna w dotyku
- jest bardzo wydajny
- świetnie nadaje się do depilacji
MINUSY:
- nie nawilża ani trochę, nie starcza nawet na jeden dzień, nie mówiąc już o dwóch
- zawiera parabeny
- nie pieni się za mocno, ale to już zależy od gustu, ja jestem wielbicielką ogromnej ilości piany, dlatego minus za to :)
Bardzo lubię ten produkt i świetnie sprawdza się jako żel pod prysznic, a jego jedyną i w sumie najważniejszą wadą jest to, że nie daje zamierzonego efektu. Niemniej jednak chyba skusiłabym się na niego raz jeszcze, ponieważ przy każdym użyciu daje nam odczuć odrobinę luksusu jak w salonie SPA :)
Dobrej nocy Dziewczynki i wciąż zapraszam na rozdanie :*
Skład: Glycerin, Laurenth-3,MIPA laureth sulfate, PEG-8, Laureth-7 citrate, Caprylic, Propylene Glycol, Parfum, PEG-150 distearate, Benzyl benzoate, Hexyl cinnamal, Linalool, Limonene, Olea europaea fruit oil, Camelina sativa seed oil, Benzyl salicylate, Coumarin, Alaria esculenta extract.
Pojemność: 250 ml
Cena: ok. 35 zł
M.
Ocena: 8/10
Ładnie się prezentuje,ale szkoda że nie nawilża...
OdpowiedzUsuńahh te parabeny wszędzie są
OdpowiedzUsuńszkoda że nie nawilża :/ ale przynajmniej wygładza i ma śliczny zapach a to dla mnie ważne
OdpowiedzUsuńZapach to dla mnie podstawa :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie 'zapachowe' kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że ładnie pachnie. Większość olejków pod prysznic kiepsko pachnie...
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała ale na pewno nie za taką cenę. Nigdy bym nie dała tyle za myjadełko nawet jeśli jest to olejek :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://lifeandpassion88.blogspot.com/